Po raz kolejny zapraszamy darczyńców, sympatyków i ludzi, którzy dobrze życzą fundacji doceniając jej wieloletni dorobek w zmienianiu świadomości kociarzy, osiągnięcia w obszarze edukacji, a przede wszystkim doskonałe rezultaty w ratowaniu kotów, do udziału w akcji koszyczkowej.
To jakiego kota czy miot podniesiemy z ulicy, to w jakim stopniu skrzywdzone przyjmiemy zwierzę, kompletnie od nas nie zależy. To zawsze jest przypadek i życiowa loteria. Nieustannie podczas przyjmowania kotów trzeba ostrożnie oceniać, czy jesteśmy w stanie zapewnić takie warunki, by zwierzę faktycznie było dobrze zaopiekowane. Nie popieramy zrzekania się dojrzałych geriatrycznych kotów, nie godzimy się na „wymianę starych na młode”. Z tego powodu w czasie Świąt zawsze wprowadzamy ciszę adopcyjną, stać nas na wstrzymanie adopcji pod każdym względem: finansowym, prowiantowym, przestrzennym.
Akcja koszyczkowa jest szczególnie bliska Iwonce. Tradycyjnie dwa razy w roku przeżywa, czy aby faktycznie się zakończy pomyślnie. Dzięki hojności darczyńców, a oni nigdy dotąd nie zawiedli, mogę potem przygotować listę zakupów dedykowaną kotom będącym w fundacji na dożyciu.
Nie prowadzimy hospicjum. Mając określoną pozycję, wyrobioną opinię skupiamy się z reguły na określonych interwencjach. Przejmujemy te najtrudniejsze i najkosztowniejsze, finansując operacje kostne, skomplikowane zabiegi internistyczne, badania, konsultacje i zabiegi. Pamiętamy jak zaczynałyśmy. Nie od burd, awantur, matactwa i kłamstwa. Kiedy tylko założyłam Kocią Mamę wszyscy solidarnie ruszyli by nas wesprzeć, by pomóc, by ułatwić. Inne kocie fundacje z Łodzi, te już z dorobkiem, z umocnioną pozycją przekazywały karmę, podkłady, leki. To wtedy powstała akcja Rasowce-Dachowcom i zorganizowana została zbiórka wśród hodowców na rzecz naszych kotów. Nie pyskowałam, nikogo nie hejtowałam, tylko zawsze pięknie dziękowałam za wsparcie, nawet za przekazane używane rzeczy, dzięki temu mogłam przenieść wydatki na inne cele. Wszyscy szli mi na rękę, pomagali jak mogli, bo mieli świadomość jaki drzemie potencjał w tworzonej przeze mnie grupie. Zawsze byłam podporą, ostoją, ścianą, o którą można się oprzeć. I tak jest do tej pory mimo upływu już ponad 20 lat.
Iwonka wykonała swoje zadanie. Jak zwykle posadziła naszych podopiecznych w świąteczne koszyczki. Proszą standardowo tylko o diety dedykowane, czyli karmy specjalistyczne dla kotów z problemami nerkowymi, trzustkowymi czy gastrycznymi. Z uwagi na wojnę świat zwariował, wzrosły ceny produktów i leków nie tylko ludzkich, zwierzęcych również. W wyniku Państwa wsparcia będę mogła uzupełnić zapasy w magazynie, by czekały na moment, kiedy będą potrzebne. Zapraszam i zachęcam do udziału.