Każdego roku, od stycznia do końca kwietnia, podatnicy rozliczają się z urzędem skarbowym i przy okazji mogą wskazać organizację, na którą przekazany zostanie ich odpis 1,5 % podatku.
Jest to szalenie pozytywne zachowanie, bowiem te pieniądze, nawet jeśli jednostkowo nie są duże, w masie stanowią dość potężny dla organizacji zastrzyk finansowy.
W tym czasie można z przykrością śledzić zachowanie i aktywność rożnych organizacji prozwierzęcych oraz niestety formę, w jakiej zachęcają darczyńców do wybrania ich formacji.
O 1,5 % proszą wszyscy, my, Kocia Mama, także i nie jest to wstydem, negatywnym zachowaniem, czy oznaką słabości. Mam na myśli sposób, w jaki apel jest przekazywany do społeczeństwa i moim skromnym zdaniem odnosi niestety inny skutek niżby oczekiwano.
Kocia Mama, apelując o rozważenie jej jako tej, którą się wybierze, przypomina płaszczyzny, na których działa, czyli kampanie społeczne, akcje, prowadzenie zakrojonej na szeroką skalę edukacji, projekty, w których bierze udział oraz interwencje, czyli te wszystkie aktywności, których realizację umożliwia zebrane 1,5%. Krótko, czytelnie, obrazowo. Ponadto zawsze zachęcamy do przejrzenia raportu z naszej pracy, jaki od początku Fundacji publikujemy w zakładce „nasz dorobek” na stronie internetowej oraz prześledzenie zbiórek na portalu Ratujemy Zwierzaki oraz zapoznanie się z profilem Kociej Mamy na portalu w Instytucie Wolności w Warszawie, na którym widnieją wszystkie sprawozdania merytoryczne oraz finansowe.
Uważam, że jest to logiczne zachowanie, bowiem to darczyńca musi mieć pewność, że ani jedna złotówka z jego odpisu nie zostanie spożytkowana źle ani na inne cele niż te, które widnieją w Statucie Kociej Mamy.
Według takiego klucza działamy w tym okresie, starając się zapewnić płynność w pracy.
Dla porównania przytoczę formę aktywności innych tego rodzaju organizacji. Tych, które działają w przestrzeni ludzkiej nie obserwuję, ponieważ kompletnie nie znam klucza, według którego realizuje się tego rodzaju aktywność pomocową, więc nie mogę negować, oceniać czy komentować.
Stojąc na czele największej organizacji w regionie, mam świadomość, że to tylko interwencje i działanie na rzecz zwierząt, przekładają się na wielkość zebranej kwoty w trakcie kampanii 1,5%. Żadne reklamy, ogłoszenia, zachęty podczas akcji, czy prezentacja dorobku fundacji nie przemówią tak do darczyńcy, jak suche fakty i wyniki osiągnięte podczas codziennej pracy. To przede wszystkim kształtuje świadomość i chęć wsparcia naszego wolontariatu.
Reasumując, są dwie podstawowe typy reklamy, nasz, prezentujący dorobek, sukcesy i realizacje podstawowych działań oraz drugi, bo jak zwykle musi być równowaga, w stylu płacząco – straszącym. Z przykrością czytam wpisy w stylu: Jak nie pomożecie to się zamkniemy, jak nie odpiszecie na nas 1,5%, możemy działalność zawieszać na kołku, wasze wsparcie jest bezcenne, w innym przypadku grozi nam rozpad i plajta! Zastanawiam się nad taką aktywnością, mając wiedzę, że te organizacje działają w kociej przestrzeni tyle samo czasu, co Kocia Mama. Czy mają zatem jakiś plan na realizację programu, który przecież musiał być przyjęty w chwili, kiedy zapadła decyzja o rejestracji firmy? Czy przez tyle lat działają w trybie „gasimy pożar”? Jak ma ocenić i zakwalifikować ich lament potencjalny darczyńca czy sponsor, przecież u każdego, kto pomaga, pojawia się pytanie, jak się pożytkuje otrzymane wsparcie.
Chcąc w tym dość dziwnym czasie przypomnieć nasze osiągnięcia z roku ubiegłego, poprosiłam Emilkę o przygotowanie odpowiedniej grafiki, a Anię, opiekującą się fanpejdżem Kociej Mamy, o otagowanie stosownym obrazkiem reportaży, które dokumentują nasz koci wolontariat. Mam nadzieję, że będzie to jeszcze jedno fajne działanie, które, szczególnie tym wahającym się, pomoże dokonać racjonalnego wyboru.