Przed laty statystki kociomamine były króciutkie. Generalnie informowały ile kociaków spod troskliwych skrzydeł wyfrunęło do adopcji, ile udało się zabezpieczyć i zwrócić wolność, ile psiaków, dzięki pomocy kotów, znalazło swoich super ludzi, ile jeży spędziło czas w kocich kennelach lecząc przeziębienia.
Była też przykra bardzo notka o tych, co poleciały za Tęczowy Most.
Ania publikowała swoje zapiski, ile jakiej maści mruczków przewinęło się przez Fundację.
Renata zliczała godziny spędzone na edukacji.
I tak z prostej bazy danych, nasze podsumowania przybrały kompletnie inny wymiar.
W chwili gdy rozpoczęłyśmy bazarkową aktywność, Wiola i Ania sumowały roczne wpływy od darczyńców. Pozycja w fundacyjnym budżecie dość istotna, ale oprócz pozyskiwania zasobów bazarki, przybrały swoistą formę reklamy FKM.
Promując ofertę sprzedażową mamy ogromy wkład w budowaniu sieci odbiorców kocich i nie tylko wyrobów, ale przede wszystkim w pozyskiwaniu nowych sprzymierzeńców, osób chętnych do pomocy, wsparcia lub włączenia się w działanie organizacji. W tym przypadku zachętą do poznania działań Fundacji jest oferowany produkt.
Klasycznym przykładem jest Grupa 5,10,15. Wiola z Dagmarą nawiązały kontakt finalizując jakieś zakupy, potem znajomość nabrała tempa, potoczyło się tradycyjnie: rozmowy na czacie, w efekcie których zawiązała się nić sympatii, Dagmara uważniej przyjrzała się organizacji, czytając, analizując i w efekcie zaprosiła na swoją grupę, będąc naszą ambasadorką. A że umiemy docenić pomoc, w rewanżu wspieramy chore dzieci, na które zbierane są na grupie fundusze. I tym sposobem kółko dobrej sprawy zamyka się.
Ponad rok jesteśmy obecne w grupie tych wyjątkowych ludzi. Tu relacje i intencje są czyste i przejrzyste: na każdą ich pomoc my spieszymy ze swoją. Oni zabiegają o wsparcie dla dzieci, a że są w gronie także kociarze, jak zwykle łączą się wspólne działania.
Bardzo jestem wdzięczna życiu, że miałam przyjemność poznać tę społeczność. Co mnie w nich ujmuje najbardziej, to szalona otwartość, zaufanie, z jakim dają szansę każdej nowej znajomości.
W tym bardzo przypominają Kocią Mamę, my także nie trzymamy się kurczowo stereotypów, przesądów, plotek. Póki same nie doświadczymy i nie oceniamy, nie budujemy opinii, zawsze gotowe do współpracy z serdecznością ale i poszanowaniem zasad i reguł określających pracę.