wirtualni podopieczni

Seniorzy od zawsze są oczkiem w głowie Fundacji. Stanowią oczywiście ogromne obciążenie finansowe z uwagi na koszty opieki, które obejmują przede wszystkim okresowe badania monitorujące ich stan zdrowia.

 

Dawniej funkcjonował w Kociej Mamie specjalny dom białaczkowy, który zapewniał opiekę kotom dotkniętym tym schorzeniem. Aby ustabilizować ich stan zdrowia, konieczne było nie tylko wprowadzenie odpowiedniej terapii, ale również regularne wykonywanie badań i testów w celu doboru najskuteczniejszych preparatów.

Obecnie, na stałym garnuszku Fundacji, przebywają nie tylko seniorzy, ale także młodsze koty dotknięte białaczką. Kiedyś w adopcjach wirtualnych prezentowane były wyłącznie koty starsze, schorowane lub dzikie po amputacjach. Z biegiem czasu ta dziedzina również się rozwinęła, a dział kotów wirtualnych powiększył się o grupę białaczkowych. Stało się to możliwe dzięki postępom w medycynie weterynaryjnej oraz poprawie kondycji finansowej Fundacji.

Generalnie, większość organizacji unika podejmowania stałej opieki nad kotami z białaczką ze względu na wysokie koszty związane z ich utrzymaniem. Te zwierzęta wymagają nie tylko regularnej kontroli stanu zdrowia, ale również wspomagania preparatami osłonowymi. Co więcej, uśpienie białaczki w szpiku nie oznacza końca walki – trzeba zachować szczególną ostrożność i unikać sytuacji stresowych, które mogłyby negatywnie wpłynąć na ich samopoczucie i zdrowie.

Koty te objęte są nadzwyczajną ochroną. Mieszkają z wolontariuszkami o spokojnym usposobieniu, które potrafią radzić sobie z własnymi problemami w sposób, który nie naraża ich podopiecznych na dodatkowy stres czy niepokój. Dzięki temu mogą cieszyć się spokojnym życiem, otoczone troskliwą opieką.

Rozumiem zdziwienie osób, które są związane z Kocią Mamą jedynie okazjonalnie. Dla nich moje wytłumaczenia mogą wydawać się dziwną fanaberią, a niekiedy słyszę pytania w stylu: „Czy nie ma innych potrzeb, na które można wydać społeczne pieniądze?”. Pozwólcie więc, że wyjaśnię, jak ten problem wygląda z mojej perspektywy.

Kocia Mama działa legalnie od 17 lat. Fundacja posiada Radę Nadzorczą, Zarząd oraz numer konta bankowego. Oprócz tego zbieramy fundusze za pośrednictwem portalu „Ratuj Zwierzaki”. Na oba fundacyjne konta, zarówno główne, jak i to powiązane z portalem, osoby wspierające naszą działalność dokonują wpłat – zawsze z określonym tytułem przelewu.

W większości są to środki wpłacane regularnie na wybranego kota z działu adopcji wirtualnych, który jest prezentowany na naszej stronie internetowej. Takie wpłaty są dla mnie wyraźnym sygnałem aprobaty dla podjętych decyzji i działań Fundacji. Pokazują również zaufanie darczyńców do naszej misji i sposobu jej realizacji.

Opiekunowie kotów wspierają Fundację finansowo, pomagając zapewnić godną starość kotom wyrzuconym, porzuconym lub nieuleczalnie chorym. Mając takich oddanych sojuszników, mogę spokojnie puszczać mimo uszu nagonki zazdrośników, hejterów i podżegaczy, którzy próbują umniejszać znaczenie naszej pracy.

Zawsze podejmowałam decyzje, kierując się sercem, intuicją, a także rozsądkiem. Dzięki temu obalenie czy podważenie moich argumentów jest zadaniem raczej trudnym.

Obecna aukcja ma na celu zgromadzenie środków na opiekę nad kotami objętymi adopcją wirtualną, których w tej chwili, w ustabilizowanej kondycji, przebywa w domach tymczasowych aż 14.

Każdy z tych kotów wymaga intensywnej opieki weterynaryjnej, regularnej diagnostyki oraz specjalistycznej karmy.

Cel podstawowy aukcji to zgromadzenie 5000 zł.

Opublikowano w kategoriach: Łódź