Panem Kotem wirtualnie opiekuje się Marek oraz Karol
Ratowany z oddaniem, operowany w trybie walki o życie, bowiem infekcja łapy wywołała rozległe zakażenie.
Akcja przeprowadzona była błyskawicznie, wszyscy zaangażowani współpracowali z niezwykłą skutecznością. Wolontariuszka, która dotąd była wyłącznie domem tymczasowym, spotkawszy Go na kociej stołówce i widząc obrażenia, dołożyła sobie jeszcze jedną fundacyjną sprawność – kociego łapacza. Lekarka, do której trafił, przesunęła próg swych możliwości i po raz pierwszy w swoim życiu dokonała amputacji łapy.
Obecnie Pan Kot ma się świetnie. Mieszka u Anety ale czy na tyle zaufa człowiekowi żebyśmy zdecydowały się oddać Go do adopcji? Na tę chwilę zbyt wcześnie na dywagacje.
Zatem Pan Kot na razie powiększa grono kotów proszących o wirtualne wsparcie.