Od lat każdy, kto mnie zna, ma wiedzę, jak wywołać uśmiech na mojej twarzy. Szczególnie dotyczy to osób z branży mam na myśli, rzecz oczywista, kociarzy, karmicieli, osoby nagle uwikłane w koty, prowadzące pod czujnym okiem wolontariuszek interwencje oraz tych wszystkich, którzy stawiają się w siedzibie po sprzęt, przekazać dary albo bazarkowe fanty.
Ludzie chcąc się odwdzięczyć reagują typowo, przeważnie jest to pudełko czekoladek albo kawa, rzadziej jakiś mały kwiatek. Konsekwentnie od lat dziękując, dodawałam z rozbawieniem, że mnie bardziej cieszy worek kociej karmy czy nawet stary niepotrzebny już kontener, to są bowiem niezbędne atrybuty codziennej pracy, a ze słodyczy na rzecz kotów z przyjemnością mogę zrezygnować. I tak upór i niezmienność poglądów przekłada się na konkretne efekty. W rekompensacie za poświęcony czas, za pomoc w adopcji czy zabezpieczaniu kotów Fundacja otrzymuje prezenty, które cieszą moje serce, czyli klatki kennelowe, koszyki, jakieś kuwety, czy jak w tym przypadku klatki łapki dla dużych i nowinka producenta – dla małych kociaków.
Tym sposobem wspólnie budujemy bazę sprzętową czyli gromadzimy przedmioty niezwykle potrzebne i będące szalenie pomocne w skutecznych interwencjach.
Zmiana świadomości i w tym temacie, to kolejne edukacyjne działanie prowadzone metodycznie od samego początku powstania Kociej Mamy. Tak jak wyeliminowałyśmy wszelkiego rodzaju zapędy kumoterskie w stylu: “Ja znam Panią Izę”,w domyśle: zwolniony jestem z wymaganej w tym konkretnym przypadku aktywności), tak jak podczas edukacji zbieramy to co pomaga nam w pracy, czyli jedzenie i sprzęty, dokładnie tak samo postępujemy, kiedy ktoś zadaje pytanie: “Jak się wam odwdzięczyć?”.
Wachlarz jest przeogromny, bo każdy kto tylko na moment się o nas otarł, wie doskonale, ile jest aktywnych przestrzeni, w których można nas wesprzeć. Nie tylko koty i elementy związane z ich opieką, ale dział pozyskujący zasoby na operacje i zabiegi trudne, czyli zespół działający na Pchlim Targu, pamiętać należy o akcji nakrętkowej mianowicie naszym najmłodszym podopiecznym – maleńkim Marcelku.
Ta pani postanowiła zasolić Fundację sprzętowo, cudowna decyzja, tym bardziej, że już dawno nie miałam okazji śledzić nowinek producenckich i zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie maleńka klateczka na kocie dzieciaczki. Jeszcze bardziej profesjonalnie przebiegać będą w przyszłości wszelkie kocie łapanki. Dziękuję za pomysł i super dary, dobrze je wykorzystamy!