w intencji marcelka

Kocia Mama kojarzy się generalnie branżowo, typowo każdej przeciętnej osobie związanej z tematem kocim. Jednak, mało kto ma świadomość, ile ukrytych tematów pobocznych, ale niesłychanie ważnych toczy się przy okazji, a niekoniecznie dotyczy mruczków.
W fundacji zebrałam istoty o przeróżnym bagażu, przysłowiowe „dzieci szczęścia i sukcesu”, ale także doświadczone boleśnie przez życie, skrzywdzone przez okoliczności czy osoby, mniej lub bardziej relacyjnie, ale takie które łączy dobre serce, empatia, szacunek i troska dla drugiego człowieka.

Przez wiele lat, bez patosu, afirmacji działania, szalenie skromnie i taktownie wspieramy w permanentnej zbiórce Marcelka, a pośrednio również jego Rodziców. Bez akcji, bez kampanii, bez żadnego zadęcia jacy to my fajni, pomagamy zdobyć pieniądze na niezbędne turnusy rehabilitacyjne, terapeutyczne czy szalenie drogie badania diagnostyczne. To dzięki Wam Robaczki, zaangażowaniu i systematyce dziecko czyni postępy i z mniejszym strachem Jego Rodzice zerkają w przyszłość! Dla każdego odłożenie korka czy nakrętki nie jest żadnym wysiłkiem, a finalnie, kiedy obserwujemy postępy jakie Marcel czyni, możecie być dumni, ponieważ działacie w szczytnym celu. Dziękuję Wam w imieniu całej Rodziny, że Wam się chce odkładać! Razem góry przeniesiemy, a jedna osoba świata nie zmieni! Działamy, zbieramy, pomagamy!