Zapobiegliwa gospodyni zapasy ma w spiżarni na ciężkie dni, zaradna kociara w sezonie na małe kociaki, stara się mieć zawsze schowaną jakąś karmiącą kotkę. Wszyscy wiedzą, że nie ma dla niesamodzielnych osesków lepszej niani i opiekunki niż troskliwa kotka, jednak to one niestety najczęściej padają ofiarami wypadków drogowych albo są ofiarami przykrych zdarzeń. Na szczęście dla maluchów rzadko trafiają się bezduszne osoby, które widząc płaczące kociaki wzruszają beztrosko ramionami i obojętnie obok nich przechodzą.
Ostatnie dwa tygodnie to normalnie jakieś szaleństwo interwencyjne, telefony dzwonią niemal nieustannie prosząc o pomoc w karmieniu małych. Fama w mieście niesie rozmaite wiadomości, jedna z nich dotyczy procedur wobec niesamodzielnych. Mało kto sięga po rozwiązania dyktowane bezsensowną ustawą i szuka raczej ratunku dla kłopotliwego znaleziska. Uśpić zawsze jest najłatwiej, najprościej, eliminuje się tym samym wszelkie koszty związane z zaopatrzeniem małych ale i ewentualną ich adopcją. Jednak, bez dodatkowych szczegółów dodam, że nawet strażnicy prawa i inspektorowie nie respektują tejże Ustawy. Mało kto ma w sobie tyle odwagi by zanieść maleństwa do gabinetu, położyć na stole i pozwolić zabić. Na dzień dzisiejszy kilka domów tymczasowych karmi dzielnie małe. W wieku są różnym, najmłodsze około 2 tygodni, starsze dojrzewają do adopcji. Są zdrowe, bez biegunek, kociego kataru.
Opieka nad nimi wiąże się nie tylko z nocnym czuwaniem, ale i trwogą oraz nieustannym bieganiem do weterynarza. Wpoiłam, że na zimne się dmucha, że reagować należy na każdy najmniejszy niepokojący sygnał, że z maluszkami postępujemy szczególnie ostrożnie, że w sumie ich odporność równa jest zeru, więc kompletnie nikogo nie dziwi fakt, że codzienny fundacyjny dyżur rozpoczynam od relacji tych najważniejszych domów tymczasowych czyli mlekowych.
Jakiś czas temu naiwnie sądziłam, że rozpakowałam oseskową kolejkę, już nawet zastanawiałam się czy nie wesprzeć adopcyjnie jakiś nieporadnych kociarzy, ale dzięki sumiennemu dyżurowaniu wolontariuszek zakociłam się znowu.
Nie jestem prawnikiem, nie mam czasu na studiowanie ustaw, szukanie prawnych precedensów, ale jestem praktykiem, który od wielu lat działa w obszarze kotów środowiskowych, skupiam wokół siebie podobne empatycznie i etycznie osoby, dlatego apeluję i proszę, zmieńcie tą nieludzką ustawę!
Fundacja Kocia Mama ani razu nie uśpiła zdrowego ślepego miotu! Skoro my możemy zabezpieczać ponad 300 kotów rocznie, to już jest dowód, by warto płynące od nas prośby rozważyć! Nie godzę się na tłumaczenie, że wybierać zawsze należy mniejsze zło. Każde wskazanie na eutanazje powodowane złą kondycją finansową organizacji powinno zastanowić przede wszystkim ich sponsorów, sympatyków i darczyńców. Daleka jestem od narzucania innym swej woli, dyktowania zasad społecznej pracy, ale skoro państwo odeszło od wykonywania kary śmierci, dlaczego wobec zwierząt na takie akty się pozwala? Nie po to stworzyłam swoją Fundację, nie po to zaufali mi wolontariusze, żebym z bezsilności sięgała po takie ostre rozwiązania. Faktem jest, że jesteśmy mega zmęczone, faktem jest, że każda z nas ma emocje napięte do granic wytrzymałości, ale faktem najważniejszym jest, że nigdy nie podjęłam decyzji, która zburzyła by mi sen i spowodowała wyrzuty sumienia. Zawsze będziemy chronić, zawsze będziemy ratować, bo życie każde jest najważniejszym darem i tego zdania nigdy nie zmienimy!
Wydatków mam dużo w związku zabezpieczaniem osesków i nie sprowadzają się wyłącznie do zakupu mleka kiedy jest konieczność dokarmienia maluszków i super karmy dla ich matek. To ogromne ilości podkładów higienicznych, które idą jak woda, kiedy maluchy zaczynają uczyć się czystości.
Dziękuję Sympatykom za zrozumienie i aprobatę naszych decyzji. Połączyła nas wola i potrzeba ratowania, nie mordowania, więc zabiegajmy razem byśmy mogły dalej te założenia respektować. Liczy się każda pomoc, najmniejsza torba żwirku, puszki, których nie chce zjeść wasz pupil. U nas nic się nie zmarnuje, jak nie zasilą domów tymczasowych, to spałaszują je koty enklawowe. Dziękuję za bycie z nami!