Ten grudzień był dobry. Spokojny, pracowity, w sumie lekko monotonny, choć było kilka miłych niespodzianek. Ostatni tydzień był niezwykle pracowity, przygotowania do najpiękniejszych Świąt w roku, kumulowały się z niespodziewanymi wizytami, które oczywiście związane były z kocimi prezentami. Dzień przed Wigilią otrzymałam niezwykle sympatyczną wiadomość: Witam serdecznie, w moim przedszkolu organizowałam zbiórkę dla Pani kotów chciałabym jak najszybciej podarki przekazać.
I tak między ubieraniem choinki a przygotowywaniem potraw, biegałam do furtki witać gości, wręczając w podziękowaniu nasz koci kalendarz. Nie liczy się ilość przyniesionych darów, ważny jest pomysł i szczere chęci. Piękne odruchy serca, nawet małe formy pomocy dodają wiary w ludzi i niezwykle umacniają w słuszności tego wolontariatu. Fundacja Kocia Mama jest dumna. Nigdy nawet jak byłyśmy małe, a kocia spiżarnia czasem świeciła pustkami, nigdy nie odważyłyśmy się powiedzieć, że przestaniemy ratować koty. Szukałyśmy dróg wsparcia, nie ubiegając się do żadnej formy szantażu.
Teraz, kiedy jesteśmy bogatsze o dobre i złe doświadczenia, jak zwykle, tradycyjnie umiemy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Na przekór hejterom, na przekór złym ludziom, nie biorąc do serca złych czy brzydkich zachowań, nadal ciesząc się z licznego grona oddanych przyjaciół pracujemy, by koci świat nie był szary a dobry i dostatni.
Dziękuję Sylwii i Magdalenie z dwujęzycznego przedszkola w Łodzi za przecudną spontaniczną, świąteczną zbiórkę. Nikogo nie pytały o zgodę czy pozwolenie, zrobiły kocie pudło i zachęcały do przekazywania darów. Nie ma milszego prezentu jak świadomość, że coraz bardziej rozrasta nam się grupa świadomych pomocników. Z całego serca, raz jeszcze serdeczne podziękowanie od całej ekipy Kociej Mamy!