Wakacje to czas wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, wszyscy, zatem i wolontariusze, planują krótsze lub dłuższe wypady, co szalenie utrudnia i ogranicza normalną pracę, a po drugie, rozpoczynają się dwa najtrudniejsze i najbardziej przykre sezony, na porzucone dorosłe chore koty i odrobinę milszy, ale bardzo czasochłonny i uciążliwy, na koty czapkowe czyli wymagające karmienia butelką.
Najpierw zajmę się tym milszym memu sercu, czyli poświęcimy odrobinkę uwagi niesamodzielnym maluszkom. Od lat, w czasie wakacji, a w zasadzie już od pojawienia się w marcu pierwszych kociąt, trwa specyficzny wyścig zwierzolubów, podzielonych na dwa totalnie skrajne empatycznie obozy, czyli zwolenników ochrony każdego życia i tych, którzy, chowając się za zapisami w ustawie, bez wahania usypiają ślepe mioty. Historia powtarza się od lat i, o ile my nie szykanujemy tych, którzy z niemocy adopcyjnej sięgają po tak barbarzyńskie rozwiązania, o tyle stoimy wiernie na straży życia i wspieramy skutecznie myślących podobnie opiekunów środowiskowych. Kliniki znają i szanują nasz pogląd w tym temacie.
Nikt się nie buntuje przeciwko respektowaniu tych zasad. Mamek zastępczych w Kociej Mamie jest kilka, prym wiodę ja, Maryla, Ela, Ania i Danuta. Trudny to obowiązek, wyczerpujący, szalenie emocjonalny, ale efekty w postaci zdrowego, gotowego do adopcji smarka rekompensują niepokój, nieprzespane noce, dramatyczne sytuacje, bo od takowych najlepszymi specjalistami są właśnie te kocie niemowlaczki.
Ta wiosna nie wiąże się z maluchami, z uwagi na aurę, wysyp zastał nas latem!
Komunikaty: pies zagryzł matkę, kotka miała wypadek lokomocyjny, poszła na łowy i słuch po niej zaginął- to typowe przykłady codziennych zgłoszeń interwencyjnych.
Nawet jakbym chciała, nie jestem w stanie przyjąć wszystkich kociaków, z tej przyczyny proszę opiekunów o włączenie się do działania. Powstrzymuje się od komentowania, że gdyby byli zapobiegliwi, to by teraz nie było dramatu. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba wprowadzać plan pomocowy w zależności od okoliczności.
To lato nie jest w żadnym aspekcie inne od poprzednich. Nadal staję na głowie, by porządkować i ogarniać nagłe sytuacje, by jak najwięcej kociaków przenieść do domów tymczasowych, by socjalizacja, nawet z opóźnieniem, przyniosła przede wszystkim dla nich korzyści.
Przy tej okazji wszystkim, chcącym dołożyć swoją cegiełkę do zmiany kociej rzeczywistości, przypominam krok po kroku, jakie powinno się wykonać ruchy, zanim wypożyczy się klatkę łapkę i ruszy w teren.
- Bezwzględnie swoje plany i pomysły interwencyjne konsultuje się z organizacją, z którą ma się kontakt albo planuje przekazanie jej odłowionych osobników.
- Odławia się mioty samodzielne, ale bardzo młode, takie które rokują socjalizację, a nie skupiają się na odgryzieniu ręki opiekunce.
- Nie stawia się organizacji przed faktem dokonanym, niezbędny jest czas na przygotowanie domu tymczasowego, także opiekun powinien wykonać czynności w pozyskaniu, nawet na moment, tej jednej konkretnej aktywności.
- Nie ceduje się wszystkich działań na organizację, żadna nie ma takiej cudownej mocy sprawczej, by przyjąć wszystkie zgłaszane koty i kociaki.
- Pamiętamy, iż latem priorytet mają kocięta.
- Nie zniżamy się do wypominek, szantażu, obelg czy gróźb. Takie zachowanie z reguły źle wróży wzajemnej komunikacji.
- Stosujemy rady organizacji, pamiętając o jej wiedzy, doświadczeniu i rezultatach.
- W przypadku narzucania własnej woli, działamy indywidualnie, organizacja bierze odpowiedzialność tylko wtedy, kiedy respektuje się zalecane przez nią reguły.
Od lat niestety multum czasu tracimy na słowne przepychanki, tłumacząc swoje racje, wybijając z głowy dziwne pomysły, rozwiewając szalone spekulacje. Powiem wprost, za Fundacją stoi wiedza, zdobyta poprzez wieloletnie doświadczenie, z tego powodu, nawet jeśli nie bardzo potraficie Państwo zrozumieć naszą filozofię i metody, dla dobra kociaków wykonujcie proszę polecenia albo odstąpcie od kontaktu. Zbyt wiele cennego czasu tracimy na nic nie wnoszące do sprawy spekulacje i dywagacje.