To już stan normalny w tej fundacji, że każda wolontariuszka niespokojnie się wierci, szukając okazji, sytuacji czy okoliczności, jakby tu jeszcze wypromować działania, pokazać odmienność decyzji, wielowarstwowość aktywności, a przede wszystkim atmosferę, która panuje wśród ekipy.
Najpierw wymyślają, a potem pracę na innych wręcz wymuszają. Mam świadomość tego co piszę. Kiedy Ania zamieszcza artykuły na portalu społecznościowym, nakazuje wszystkim lajkować. Nie czyni tego, by uwypuklić swoją pracę, a z czystej korzyści, ponieważ mało kto rozumie jakie przełożenie mają wszystkie polubienia. Automatycznie artykuły same się promują. Nie trzeba udostępniać, wystarczy tylko kliknąć pasującą do opisu emotkę!
Grzmiała Katarzyna, by promować Instagram, jedna tylko Agnieszka siedzi spokojnie na Twitterze, nikogo nie zachęca, nie obliguje, muszę zatem dopytać, jak na tym portalu wygląda kwestia reklamy. Swego czasu Ela się dopatrzyła, że na YouTube fundacja ma swój profil, no i zaczęła się akcja!
Tradycją jest, że kiedy nudzi się fundacyjna przygoda, kiedy wygasa potrzeba wolontariatu, gdy przestaje być atrakcją działanie w nudnej niekonfliktowej gromadzie, a wszelkie próby zadymy czy wywołania dziwnej sensacji umierają zanim się rozwiną, pełniąca określone zadania osoba, nagle zaniedbuje je świadomie i z premedytacją, dokładając tym samym niepotrzebnej pracy byłym koleżankom. Przestaje się liczyć forma, na bok odstawiona jest kultura, zachowuje się jak małe rozkapryszone dziecko, któremu odebrano ulubioną zabawkę, ile może tyle zniszczy albo zburzy. Dokładnie według tego schematu zachowują się osoby, które tak naprawdę nie dorosły do wolontariatu, zamiast zostawić miłe wspomnienia, małością i brzydkim zachowaniem przekreślają wszystkie dobre osiągnięcia.
Kiedy już Ela zreanimowała kanał, zaczęła najpierw sama produkować zabawne filmiki, ale niemal natychmiast nałożyła obowiązek na wszystkie domy tymczasowe, edukatorki, uczestniczki interwencji i kiermaszy. I się zaczęło! Jak może tak zmusza, naciska, prosi, przypomina. Nie powiem, fajnie promuje tym sposobem Kocią Mamę, ale niestety nie może liczyć tylko i wyłącznie na fundację. Stąd moja ogromna prośba do wszystkich, którzy mają nasze adopcyjne koty, do przyjaciół i sympatyków, by zapewnić nam odrobinę spokoju i dać chwilę wytchnienia nagrywajcie filmiki ze swoimi pupilami i z krótkim opisem wysyłajcie na adres: kociamama.yt@gmail.com
Tym sposobem będzie wilk syty i owca cała, a wasze pociechy staną się kocimi gwiazdami. Tematyka może być przeróżna, im bardziej zabawna, tym lepiej. Rejestrujcie proszę jak psocą, jak jedzą, jak się bawią, nawet jak się biją czy sobie wzajemnie dokuczają. Najlepiej, jeśli filmiki będą nagrywane w poziomie. Każdy dosłownie temat będzie inspiracją, punktem zaczepienia.
Pomóżcie nam kochani, zanim Ela nas zajęczy i zadręczy!
Jednocześnie zachęcamy do zaglądania na kanał YouTube https://www.youtube.com/@FundacjaIzyMilinskiejKociaMama i oczywiście zasubskrybownia.
Miłego, wesołego oglądania!