trasa łódź-płock opanowana do perfekcji

Nie raz już mówiłam, że Kocia Mama jest totalnie z innej bajki niż działające w kraju fundacje. Tu nie ma typowej hierarchii, wynoszenia się przed innych, wymagania posłuchu, tylko z samego faktu pełnienia funkcji prezeski czy kogoś z Rady albo Zarządu.

W naszym przypadku ta tytularna „ góra” dwa razy więcej pracuje, jest bardziej zdyscyplinowana, bo ma świadomość obowiązku bycia wzorem, gdyż jest obdarzona moim, czyli szefowej, szczególnym zaufaniem. Do zadań znaczących, jak korekta moich tekstów czy publikowania w imieniu fundacji postów na portalach społecznościowych, nominowane są osoby, cieszące się moim bezgranicznym zaufaniem, a wynika to z prostej przyczyny, permanentnego braku czasu.
Wiem, co mam w głowie, wiem jakie sytuacje chcę promować, a jakie negować, dlatego, nawet jeśli personalnie nikogo nie wymieniam, to jednak sytuacje, które opisuję, doskonale rozpoznają ci, którym dedykuję reportaże.

Spotykam przeróżne osobowości, zarówno dobre, jak i takie, które za cholerę nie mogą wyjść z nawyków małego miasteczka czy zaścianku i niby chcą czynić dobre rzeczy, ale po drodze wychodzą słabości ich charakterów, niby kreują się na zbawicieli i bohaterów, a w konfrontacji wypadają kiepsko, bo nie wystarcza im siły do realizacji deklarowanego wcześniej zadania.
Ale są i tacy, jak zwykle w przeciwwadze, którym tylko dać sygnał, a góry z posad ruszą i jeszcze sprawdzą, czy aby wszystkie dobrze przenieśli.

Pamiętam, jak kilka lat temu, Arletka przywlokła mi z Płocka Omegę, Pi i Sigmę i tak się zaczęło.
Teraz, po latach, wloką już razem, wraz z mężem Jarkiem, solidarnie.
Nigdy nie wloką w ciemno, nigdy nie ma zaskoczenia. Doskonale wiem, jakie koty mam przejąć i jakiego rodzaju dom szykować.

Tradycją już jest pytanie: Pani Izo, a co tam siedzi w kuchni? Możemy popatrzeć?!
Taka współpraca to czysta przyjemność.
Spokojnie, z sympatią, w pełnym zrozumieniu. Zawsze jest wsparcie dla fundacji, mimo że pomagają i na zbiórkach i na Pchlim Targu.

-Przestańcie się wygłupiać- próbuję strofować- wozicie, a przecież paliwo teraz jest drogie.
Na to Jarek szybko ripostuje : – Pomagamy, bo taką mamy potrzebę, a zresztą lubimy do pani zaglądać!
Trafili mi się! Fantaści koci z Płocka!