Pomaganie w czasie pandemii, a teraz w obliczu toczącej się wojny, zmieniło się diametralnie i to, dodam, ze szkodą dla organizacji prospołecznych. Nie muszę analizować tezy, iż podstawą każdego działania są środki finansowe i jeśli one się kurczą bądź są minimalne, wtedy każda organizacja ma szalony kłopot, by działać w trybie oczekiwanym przez zainteresowanych. Z pustego i Salomon.. i podobne przysłowia można by w nieskończoność przytaczać, jednak problem mniejszego wspierania działalności społecznej jest niestety spowodowany transformacją i przemodelowaniem dotychczasowego trybu pracy, szczególnie w dużych korporacjach.
Praca z pozycji domu odbija się na relacjach pracowników, którzy rzadziej ze sobą przebywają, dlatego podczas ich sporadycznych kontaktów, poruszane tematy zawężają się wyłącznie do zawodowych. Kiedyś, podczas wspólnych przerw, naturalnie pojawiał się temat różnych organizacji zwierzęcych, w zależności od preferencji zwierzolubów i wtedy to rodziły się pomysły akcji i zbiórek. Obecnie, w nowym trybie pracy, zwyczajnie brakuje na to czasu.
Rossmann ze swoją specyfiką wyłamuje się z nowego szablonu, nadal cały zakład codziennie tętni życiem z uwagi na systematyczne dostawy, dlatego też i administracja musi działać normalnie.
Fakt przyjęcia stu kocich uchodźców dość mocno odbił się na naszym fundacyjnym budżecie, a zapasy karmy i żwirku znikały błyskawicznie. Pełna obaw, w jakiej kondycji przyjdzie nam działać w tym najtrudniejszym kocim sezonie czapkowym, czyli latem, poprosiłam, by menedżerka nie czekała na tradycyjną dostawę przeróżnych darów do przyszłego roku, a poprosiła o wsparcie zdefiniowane, czyli wyłącznie karmę i żwirek.
Ta firma jest niezwykle solidna, nigdy nie odmawia ani nie kwestionuje potrzeb. Zawsze stara się wesprzeć, rozumiejąc, iż skoro jesteśmy najprężniej działającą organizacją, automatycznie mamy o wiele większe potrzeby niż nawet te średniaki.
Spokojniej przyjmuję informacje o kolejnych zgłoszeniach w chwili, kiedy mam uzupełniony zapas. Za mną kolejna owocna wizyta w Rossmannie, teraz z nadzieją, że nie będzie jakiegoś mega szalonego wysypu kociąt, staram się zabezpieczyć wszystkie zgłaszane maleństwa.