Przyjęty do fundacji w stanie krytycznym, w zasadzie beznadziejnym. Licząc, że czasem zdarzają się cuda, podjęto zostało wyzwanie. Ponad tydzień trwała nierówna walka… Serce krwawi, łzy same płyną, ale sumienie jest czyste, więcej sam Pan Bóg dla tego kociątka nie uczynił……