Dramat, to zbyt słabe określenie sytuacji, która miała ostatnio miejsce. W wyniku stresu po przykrym zdarzeniu, z którego kotka wyszła bez fizycznego szwanku, psychika jednak ucierpiała nieodwracalnie. Stres był detonatorem niemożliwego do opanowania stanu zapalnego, w wyniku którego w szalonym tempie rosły białe krwinki, doprowadzając kotkę do śmierci. Załoga kliniki robiła wszystko, by ją ocalić, jednak starania nie przełożyły się na oczekiwany efekt. Żegnaj kochany dzikusie!