Tag: znalazły dom
Malina z wirtualnych adopcji ma dom
Derek z wirtualnych adopcji ma dom
Krysia spoza Fundacji ma dom
Kotka ma dom.
Zjawiskowa Merida ma dom
Merida ma dom.
Pusia i Florian spoza fundacji mają domy
Koty mają nowe domy.
Śpiewająca Loona ma dom
Rzadko zdarzają się ludzie, którzy szukają kota jako kota, a nie np. „koniecznie tricolorka”, „koniecznie srebrna” czy „koniecznie rasowa”. Największą przyjemność, jaką mam w tej pracy, to spotkania takich właśnie ludzi, którzy przychodzą aby poznać nasz dom, naszych lokatorów i wychodzą stąd z kotem, który nie rzuca na kolana urodą ani super historią ale z kotem, który przez chwilę zachował się tak, że skradł serca tak mocno, że to, jak trudny to kot, czy jak wiele leczenia będzie wymagał, przestaje mieć znaczenie. Ta Adopcja do takich właśnie należała. Loona przez chwilę zrobiła coś co zawładnęło sercami ludzi do tego stopnia, że najważniejsze w życiu stało się to czy otwarty jest jeszcze jakiś sklep, żeby kupić kizi kuwetę. Miało być spotkanie zapoznawcze, a skończyło się spotkaniem adopcyjnym. Dziś widziałam oczy i spojrzenia pełne miłości i uczucia dokładnie takie same jak moje, gdy co dzień na kotkę patrzyłam. W tej jednej chwili, w której oczy zaświeciły się jak świeczka, ręka spowolniła a dotyk stał się mega czuły i delikatny, spełniło się moje Marzenie o tym, aby Loona miała swój spokojny, kochający dom. Patrzyłam na nich i wiedziałam, że oni są sobie pisani, że to właśnie Ci ludzie, ten kot i ta chwila. Dziękuję z całego serca ludziom, którzy naprawdę mnie dziś wzruszyli. Powodzenia maleńka niech już będzie dobrze, niech już będzie szczęśliwie i spokojnie. Teraz jest Twój czas, tylko Twój i Tylko dla Ciebie!
Miziasty Simba ma dom
Powinnam być smutna, bo nie będzie mnie już budził zimny nosek, powinnam być smutna, bo nie będzie mi się nikt już wciskał pod kołdrę, powinnam być smutna, bo nie będzie mi nikt robił baranków na dzień dobry… Powinnam, ale nie jestem, bo wiem, że takie fajne rzeczy będzie miał od dziś ktoś inny. Ktoś, kto przyjechał specjalnie do Łodzi, żeby dać domek i miłość cudnemu tulasowi. Więc oficjalnie już kochani, Simba pojechał do domku, swojego nowego, własnego prywatnego domku, z prywatnymi sercami, z prywatnymi tulasami i buziakami. To nieładnie z mojej strony ale zazdroszczę, jednak serducho mam ogromne więc życzę wszystkim domownikom Wszystkiego Najlepszego i pociechy z naszego Łobuziaka. No właśnie Simba… Nie szalej za mocno!
Tricolorka Kiara ma dom
Dziś spotkały się dwie istoty sobie od zawsze przeznaczone. Kiara została adoptowana.
Czarna Balbina ma dom
Dawno już nie czułam takiej radości jak dziś. Dawno już nie było tak pozytywnych emocji i ludzi z nimi związanych. Dzień jak co dzień, niby nic aż tu nagle telefon o adopcję kota. Zatkało mnie, bo teraz nie sezon na dorosłe koty, teraz większość czeka na małe puszyste kuleczki, a jednak znaleźli się ludzie, którzy postanowili dać domek kociakowi dorosłemu. Kiedy usłyszałam o którego kota chodzi, zatkało mnie ponownie, pozytywnie oczywiście. Decyzja bardzo rozsądnie i mądrze podjęta, kot długo wyczekiwany w tym domu, nikomu nie straszne alergie pokarmowe ani to, że kot do innych zwierząt jest nietowarzyski. Moi kochani, nie będę dłużej ukrywać, bo serducho moje uśmiecha się dziś mega mega szeroko. Do nowego domku pojechała Balbinka. To jest ten dzień kiedy konkretny człowiek trafia na swojego kota i odwrotnie. Powodzenia maleńka, będzie spokój, już Ci nikt nie będzie dokuczał masz cały domek dla siebie i dwa kochające serducha.