Codzienność fundacyjna czyli aspekty, o których wspomina się rzadko

Kojarzymy się branżowo, jako organizacja, której aktywność ma wysokie notowania.
Doceniam to bardzo, szczególnie, że wypracowałyśmy sobie taką opinię u współpracujących z nami urzędników. Nie jestem naiwna. Wiem, że każdy sukces ma oprócz sympatyków także wrogów. Taka sytuacja już mnie nie boli, raczej jestem dumna, że nam przypadła w udziale rola przewodnika po tym dość trudnym szlaku.

Czytaj dalej

Z naszego podwórka czyli lekko paranoiczne zachowania karmicieli

Zbudowałam Fundację o solidnych podstawach.
Wspiera mnie Zarząd, doradza ta sama od lat Rada Nadzorcza, współdziała świetna grupa koordynatorek, asystentek, dziewcząt pracujących na pierwszej linii frontu czyli obsługujących poczty i telefony fundacyjne. One mają największy wpływ na budowanie opinii o naszej pracy, ale dla mnie priorytetem jest ich inna aktywność: budują właściwe zachowanie dzwoniących po rady opiekunów kotów oraz zdejmują z moich obowiązków zadania mniej ważne i istotne.

Czytaj dalej

Etapy empatii

Małe miasteczko położone gdzieś w centralnej Polsce. Jest kościół, szkoła i rynek, wokół którego toczy się całe życie. Społeczność typowa, ani lepsza ani gorsza. Mieszkańcy wiedzą o sobie prawie wszystko, kto z kim i dlaczego, trudno zachować jakąkolwiek tajemnicę. Drogą oficjalną i pocztą pantoflową szybko się rozmaite wieści rozchodzą.

Czytaj dalej

Na krawędzi wytrzymałości psychicznej czyli widmo epidemii

Jakoś w połowie mojego urlopu Monika napisała:
– Szefowa, albo wrócisz, albo ja oszaleję albo krew się poleje! Jestem na krawędzi wytrzymałości psychicznej!!! Współczuję,jak Ty ogarniasz te interwencje? Ja się każdego dnia koło godziny 16 modlę, by rozładowała się  bateria i z premedytacją ładuję dopiero w nocy. Ostrzegam, że za moment zwariuje!!!

Czytaj dalej

Spotkanie pełne radości

Trzy lata minęły od dnia, w którym Olga z Piotrem wyruszyli w świat szukać swojej szczęśliwej gwiazdy.
Młodzi, otwarci, zdecydowani, przygotowani na niespodzianki. Całym serem sekundowałam ich wyprawie, dumna, że wolontariuszka jest tak odważna.

Czytaj dalej

Koty odpoczywają po edukacji

Wreszcie upragnione wakacje czyli ekipa edukacyjna ma wolne do października!

Kocia Mama jako jedna z niewielu organizacji rytmicznie przeprowadza edukację i praca na tym polu trwa w sumie od 10 lat. Jesteśmy wytrwałe, systematyczne, dzięki sprawnemu planowaniu nie ma przestojów czy też wielu spotkań w jednym tygodniu.

Czytaj dalej

Zawsze jest drugie dno

Edukacja w swej pierwotnej formie miała być sposobem promocji właściwych relacji ze zwierzakami. Sama nazwa organizacji określa strefę, w której się poruszamy i działamy. Początkowo tworząc materiał dydaktyczny mający wzbogacić nasze pogadanki, miałyśmy na uwadze przede wszystkim dzieci z grup przedszkolnych i klas szkolnych nauczania początkowego. Z czasem nastąpiła konieczność przygotowania oferty dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej.

Czytaj dalej

Silna ekipa

Dużą cenę zapłaciłam za leki, które przywiozłam, by ratować kocie życie. Pierwszy raz przytrafiła mi się tak zjadliwa infekcja, że każdy, kto tylko miał ze mną kontakt, momentalnie chorował. Ta wyprawa zawsze kojarzyć mi się będzie z bólem, cierpieniem ale i radością, że mimo wielu trudności i komplikacji udało mi się osiągnąć cel.

Czytaj dalej