Szara Lili odeszła za TM

Kiedy odeszło to kocię i ja straciłam spokój. Poprosiłam o przeprowadzenie sekcji, dość już miałam płaczu dziewcząt, teorii spiskowych o panującej w Fundacji epidemii panleukopenii.
Robaki zjadły cały przełyk, są nawet w gardle, tak brzmiało orzeczenie.
Wyszło na moje po raz kolejny. Zgodnie ze sztuką, z zachowaniem wszelkich procedur, prowadzimy DT. Fakt, że odchodzą jest wypadkową sytuacji, że chore matki rodzą zainfekowane dzieci.

 

Ola za TM

Na dramat nigdy nikt nie jest przygotowany. Do Fundacji przyjęte zostały dwie siostry. Procedury przeszły te same : pobyt w lecznicy na kwarantannie potem przerzut do tymczasowego domu.
Inny scenariusz życia był jednak każdej z nich napisany.

Obie znalazły już domy, jednak jedną opiekują się nie ludzie a kocie anioły.

Czytaj dalej

Kocurek Pompon odszedł za TM

 

Kiedy odchodzą pęka serce. Jest jeszcze trudniej tym wolontariuszkom, które są na początku fundacyjnej drogi, one kompletnie tracą głowę, szukając winnych tam, gdzie ich nie ma.
Z robaczycą trudno jest wygrać, to niestety lekceważony często przeciwnik, który zabiera koty, gdy sądzimy, że ma się im na życie.

Czytaj dalej

Miko za TM

Tradycyjnie kot wstępując na pokład FKM otrzymuje imię. Tradycyjnie, gdy odchodzi, żegna go Szefowa, to jeden z najsmutniejszych obowiązków. Sama włożyłam to brzemię na swe barki, świadoma emocji wolontariuszek, gdy odchodzą maleńkie okruszki. Kiedy one płaczą ja muszę być ze stali, to też nasza tradycja.

Czytaj dalej

Koteczka Czibi odeszła za TM

Nieszczęścia chodzą zawsze parami, a tego lata dosłownie spadły na nas lawiną. Tak ogromnej robaczycy nie przeżyła Fundacja przez 10 lat swej pracy. Mutacja oporna na podawane rutynowo leki, inwazja opanowała trzy DT, których opiekunki traciły pomału zmysły zadając pytanie: dlaczego one umierają?

Czytaj dalej

Kocurek Jacek odszedł za TM

Marniał w oczach, żył dzięki kroplówkom, badania krwi i testy były w normie, wszelkie poziomy  też. Lekarze rozkładali ręce, opiekunka płakała z niemocy, wtedy podjęłam decyzję o konieczności przeprowadzenia operacji. Trzeba zobaczyć jak funkcjonują poszczególne organy i podjąć odpowiednie leczenie. Tym razem za śmierć kociaka odpowiada Matka Natura, urodził się ze deformowanym przewodem pokarmowym.

Czytaj dalej