O tej gromadzie biegającej po wsi usłyszałam kilka tygodni temu. Psia banda składająca się z siedmiu rozbrykanych szczeniaków z małą rudą matką w zależności od napotkanych ludzi była karmiona bądź przeganiania. Wiola przeprowadziła środowiskowy wywiad, więc wiedziałam, że konieczna jest interwencja.
W sobotę moja rodzina powiększyła się o nowego domownika, przywiozłam małego Iwanka. Leon, mój dorosły, 9 letni kocur, bez problemu zaakceptował kolegę. Minął tydzień ich wspólnego życia i uczenia się zachowań panujących w nowym dla Iwanka otoczeniu.
Jesień była trudna. Bez słońca, bez babiego lata, bez spacerów i kolorowych liści, za to smutna, deszczowa, zimna i pochmurna. Bardzo dała się nam we znaki, jakby za karę.
Kociaki przyjmowałyśmy do końca listopada. Domy tymczasowe pękały w szwach, lecznice fundacyjne też.
