Zawsze odpowiednio wcześniej informuję koordynatorki oraz domy tymczasowe o swoich planach wyjazdowych. Bardzo nam to ułatwia i usprawnia społeczne działanie. Zasada jest od lat niezmienna: każdy ma prawo do relaksu ale nie może to kolidować ze sprawnym działaniem Fundacji.
I tak, kiedy Anna udaje się na wakacje, ja przejmuję zadanie polegające na wydawaniu sprzętu, kiedy Joanna wybywa uprzedza mnie w jakim czasie nie mogę liczyć na jej transportową dyspozycyjność. To samo dotyczy Basi, która zawiązuje cele pomocowe czy Ani, która jest aktywna na fejsie.
Spokojne, rytmiczne działanie cenię sobie szalenie, bo w moim życiu i tak nieustannie koty wprowadzają chorowaniem i operacjami niemałe zamieszanie, dlatego staram się planować niektóre aktywności.