Szybka akcja

Zawsze odpowiednio wcześniej informuję koordynatorki oraz domy tymczasowe o swoich planach wyjazdowych. Bardzo nam to ułatwia i usprawnia społeczne działanie. Zasada jest od lat niezmienna: każdy ma prawo do relaksu ale nie może to kolidować ze sprawnym działaniem Fundacji.

I tak, kiedy Anna udaje się na wakacje, ja przejmuję zadanie polegające na wydawaniu sprzętu, kiedy Joanna wybywa uprzedza mnie w jakim czasie nie mogę liczyć na jej transportową dyspozycyjność. To samo dotyczy Basi, która zawiązuje cele pomocowe czy Ani, która jest aktywna na fejsie.

Spokojne, rytmiczne działanie cenię sobie szalenie, bo w moim życiu i tak nieustannie koty wprowadzają chorowaniem i operacjami niemałe zamieszanie, dlatego staram się planować niektóre aktywności.

Czytaj dalej

Temat poniekąd wstydliwy czyli skąd biorę pieniądze na opłacenie faktur

Nigdy dotąd tego nie robiłam, nie publikowałam  faktur, które są dokumentacją skali, na jaką działa Fundacja Kocia Mama. Domom tymczasowym zapewniłam niezwykle komfortową sytuację, bowiem współpracując z wieloma klinikami, opiekunowie kotów mogą wybrać tę, która jest najbliżej położona. Jednak  dyspozycyjność lecznic jest związana z naszą wypłacalnością.

Raz na jakiś czas pojawia się post na roboczej grupie, liczący koty przebywające w naszych domach, oczekujące na adopcję ale i taki, w którym zliczamy zgłoszone przez opiekunów mruczki.

Czytaj dalej

Byłyśmy na ślubie!

Ta kampania zrodziła się z biedy, z troski o kondycję Fundacji w czasie, kiedy była ona malutka i raczej nie znana, bez wpływowych darczyńców i sponsorów.

Napisałam kilka zachęcających słów, Emilka zrobiła stosowny plakat i szczęściem dla nas i kotów, pomysł zatrybił i co najważniejsze, przypadł do gustu wielu parom młodym. Tak się zrodziła akcja pomocowa pod hasłem: „Karma lub datek na rzecz kotów zamiast kwiatów wręczanych przy okazji życzeń”.

Czytaj dalej

Dziwny piknik

Nie pamiętam już co do dnia, kiedy zrodził się ten pomysł, ale zacznę od początku opowieść o niebanalnym prezencie, jaki otrzymała Fundacja.

Jakoś w marcu zadzwoniła z wyrzutem Kasia, dziewczyna, która organizowała zimą zbiórkę karmy dla nas na terenie swojej Firmy.
– Pani Izo, kilka dni temu napisałam smsa, nadal czekam na odpowiedź!
Nie wiem już po raz który, raczej grzecznie starałam się wytłumaczyć o małym moim defekcie, awersji do czytania smsów.
– Żartuje Pani ze mnie?!
– Absolutna prawda, zasadę każdy zna: pisze się smsa, potem na moment dzwoni bym przeczytała – wyjaśniłam ze śmiechem szybko jednocześnie sprawdzając treść wysłanej faktycznie kilka dni wcześniej wiadomości.

Czytaj dalej

Mocne więzi

Przyszła lata temu, rekomendowana przez Magdę, po czarną kotkę dla mamy. Miałam wtedy miot złapany gdzieś na działkach, już odrobaczony i zdrowy ale jeszcze nie do końca oswojony, choć już kuwetkowy i latający po domu. Wydłubałam kociaka spod komody, włożyłam do koszyka wraz z ulubioną zabawką. Kosz zakleiłam taśmą, mówiąc:
– Proszę nie otwierać po drodze, za kilka dni powinna już was kochać!”
Olga, bo to była ona, miała ze zdumienia oczy większe niż przysłowiowe pięć złotych.
– Miała być łagodna, tak przynajmniej twierdziła dr Magda… – próbowała nieśmiało wycofać się z adopcji.
Popatrzyłam na dziewczynę uważnie, oceniłam jej szanse, predyspozycje i empatię. Wszyscy wiedzą, że mam oko i wyczucie nie tylko do zwierząt, w ocenie ludzi tez się raczej rzadko mylę.
Podobała mi się analiza do tego stopnia, że odstąpiłam od tradycyjnego wsparcia mówiąc: – Spokojnie, już wkrótce to będzie wasza ukochana Czarnula!

Czytaj dalej

Szybka akcja na rzecz kociej mamy

Ten sklep jest inny od dotąd mi znanych. Sam fakt, iż na zapleczu jest półka z napisem „Dary dla Kociej Mamy” już definiuje społeczną świadomość pracowników i ich szacunek dla naszej pracy.
Od lat są wiernymi sprzymierzeńcami w działaniu na rzecz ochrony życia i pozycji środowiskowej kotów.

Czytaj dalej

Nowa aktywność z Brzydalami

Lubię nietuzinkowe pomysły, niebanalne formy zarabiania. Każda uczciwa droga jest dobra, by pozyskać fundusze na opłacenie faktur za nie tylko zdrowe koty.

Generalnie fama już dawno poszła w kociarski rynek, że dobieram wolontariuszki według siebie: posiadają rozliczne umiejętności, wyglądają jak aniołki ale twardo stąpają po ziemi i nie dają sobie w kaszę dmuchać.

Tak, to fakt, skupiam najlepsze! Śliczne, mądre, przebojowe ale z ogromnym taktem i umiarem! Najlepsze w obronie bezdomnych kotów, skuteczne w wydzieraniu maluchów śmierci, wytrwałe w interwencjach, złapią każdego kota bez wyjątku. Moja przecudowna armia ratująca koty!

Czytaj dalej

No to Szkocja

Szkocja to mała wioska nieopodal Bydgoszczy.   Mamy tam jedną z naszych słynnych enklaw. Prowadzi ją i otacza opieką buszujące pośród łąk koty Joanna, przyjaciółka od czasów studiów w Olsztynie naszej Magdy z Żyrafy i Anny z Filemona. Tercet wyjątkowy, kociary z górnej półki, na dodatek współpracujące z Kocią Mamą. Lecznica Joanny w Bydgoszczy to jeden wielki punkt reklamowy Fundacji. Leżą w niej materiały reklamowe, ulotki zachęcające do przekazania 1 % oraz nawet co poniektórych złości i oburza, przecudna kocia puszka na datki wykonana przez siostrę Magdy, Agnieszkę. Tym sposobem zmieniłam opcję komunikacji z czysto oficjalnej na przyjacielsko – rodzinną.

Czytaj dalej

Kolejny sezon pracy za nami

Minął kolejny rok razem. Pomoc nieoceniona, solidne, bardzo pomocne stałe wsparcie. Tydzień za tygodniem wystawiamy fanty. Stare ale w doskonałym stanie, takie z duszą, odrobinę owiane tajemnicą, książki dla dzieci, przewodniki, sprzęty domowe i wszelkie „przydasie”, które nagle okazały się zbyteczne.

Jestem wdzięczna nie tylko za to, że jest to fajna droga uzyskiwania funduszy na koty, ale za postawę administratorów i liderów prowadzących tę grupę.

Czytaj dalej

Żebym mogła ratować

Teraz jest czas kiedy liczę koty, kiedy piszę na roboczej grupie: „Zakaz przyjęć do odwołania!”

Nie dlatego, bo nie chcemy pomagać czy też marzy nam się praca na pół gwizdka. Zwyczajnie, staję przed murem wyborów i taką muszę podjąć decyzję, by bardziej pomagać niż szkodzić.

Czytaj dalej