Od akcji do innych atrakcji

Zaczęło się niepozornie, od informacji, że zbierać będzie dla Kociej Mamy karmę firma Dell.
– Potrzebne są materiały reklamowe – usłyszałam któregoś dnia od Iwony.
– Podjadą czy mam kogoś wysłać? – zapytałam, by nie opóźniać rozpoczęcia akcji.
– Sami zrobią, potrzebują tylko naszą zgodę na korzystanie z loga.

Czytaj dalej

Efekty

Każdej nowej osobie włączającej się w wolontariat zalecam najpierw spokojną obserwację umożliwiającą poznanie najważniejszych płaszczyzn, na których działa Kocia Mama. Każda też otrzymuje swego mentora, takiego opiekuna, który delikatnie wprowadza wolontariuszkę w tajniki wybranej przez nią pracy.
Każdą nową osobę charakteryzuje niecierpliwość, chęć nieustającego działania, a ja zamiast ponaglać i podnosić poprzeczkę, nakazuję aklimatyzację dając czas na zapytania i wyjaśnienia wątpliwości.
To najlepsza i najbardziej skuteczna forma weryfikacji chętnych na wolontariat.
Czas jest najlepszym sędzią, ale jest niestety bezstronny w swoich ocenach.

Czytaj dalej

Budowanie bazy darczyńców

Są ludzie, którzy mają potrzebę bycia dobrym, ale w zakresie wybranym przez siebie. Tę formę pomocy trzeba docenić i szanować, bowiem pamiętać należy, że nikt nie ma obowiązku, a już tym bardziej nie może być przymuszany, do aktywności na rzecz Fundacji czy jakiejś społeczności. Bardzo wdzięczna jestem każdemu, kto pomaga mi w zabezpieczeniu potrzeb Fundacji. Podpisując umowę o wolontariacie obligujemy się do działań mających na celu dobrą kondycję organizacji. Formę i zakres wolontariatu każdy modeluje sobie indywidualnie w oparciu o predyspozycje, możliwości i okoliczności.
Każdy pomagający z zewnątrz jest niezwykle cenny i nie istotne jest czy wspiera nas systematycznie czy też okazjonalnie. Ważne jest, że poznał drogę do Kociej Mamy i trwa przy nas będąc fanem, sympatykiem niekiedy sponsorem.

Czytaj dalej

Czas 1% czyli po raz kolejny na Festiwalu w Manufakturze

Jednym z czynników, które długo i dość skutecznie powstrzymywały mnie przed decyzją o założeniu Kociej Mamy, były informacje dotyczące pracy innych organizacji. Różny był zakres ich działania, ale w miarę podobna forma, w jakiej realizowały założenia statutowe. Agitacja negatywna, wrogie, wręcz agresywne interpretacje działania innych, postrzeganych jako konkurencja, budziły mój sprzeciw, wywoływały niesmak, a przede wszystkim zrodziła się we mnie wątpliwość, czy ja odnajdę się w tych sytuacjach, które rzecz jasna spadną na mnie w chwili, kiedy zdecyduję się na bycie założycielką jakieś formacji.

Czytaj dalej

Zakupowo w internecie czyli pomagać można nie wychodząc z domu

Kilka lat temu, kiedy rozrastała się Firma i były lekkie kłopoty w temacie zamieszczania ogłoszeń na portalach, efektem burzy mózgów mojego i Emilki był plakat zapraszający chętnych do e-wolontariatu.
To było świetne posunięcie, bowiem było szansą na pewne nowe aktywności.
I powiem nieskromnie – pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, nie pierwszym i nie ostatnim w historii Fundacji. Zaczęli się zgłaszać chętni, przydzieliłam Krysię jako ich koordynatorkę i praca ruszyła. Portale adopcyjne przestały stwarzać problem.

Czytaj dalej

Optymistycznie dzięki sprzymierzeńcom

Zbieram koty, szczególnie te, z trudnych adopcji. Wspieram jak mogę biednych i chorych.
Profil Fundacji sam się określił pośrednio dzięki ludziom, którzy zgłaszają się do wolontariatu. Mam świadomość, że odpycham egoistów, karierowiczów, pieniaczy, a zbieram tych o wielkich sercach, dostrzegających potrzeby innych, problemy, smutki.
Tej umiejętności nie można nabyć ani się nauczyć, nie uda kupić się jej za żadne pieniądze, a co jest najdziwniejsze, za nic nie można się jej pozbyć.
To obciążenie na całe życie, to skaza, z którą każdy dzień się kończy i zaczyna.

Czytaj dalej

Akcje na rzecz Kociej Mamy- Najmilsze prezenty

Od zawsze powtarzam, że największą potęgą każdej organizacji, są przede wszystkim Domy Tymczasowe i nie odnoszę się wyłącznie do ich podstawowych obowiązków związanych z zadaniami, które wykonują. To, jak zabezpieczone są poszczególne DT, na jakim poziomie pracują i w jakim standardzie przygotowywane są koty do adopcji, zależy tylko i wyłącznie od sztabu wolontariuszek, które zabiegają o wsparcie, sponsorów, wszelaką pomoc, a także od mojego planowania interwencji, logistyki zakupów, gromadzenia sprzętu i budowania zaplecza.

Czytaj dalej

Akcje duże i małe

Bałuty.
Dotąd kojarzyły mi się wyłącznie z interwencjami. Raczej trudnymi. Z kotami, których nie brakuje w opuszczonych kamienicach, w starych komórkach, z rozmnażaniem, nad którym raczej nikt nie panuje. Z karmicielami różnymi, przeważnie niechętnymi, nieskorymi do aktywności. Wyjątkowo roszczeniowo nastawionymi w komunikacji z Fundacją.

Dzielnica stara, niezwykle klimatyczna, są miejsca, gdzie nadal życie się toczy według starych reguł, są jeszcze takie uliczki, które szczególnie wieczorami nie zachęcają do spacerów.

Czytaj dalej

Gala Wolontariatu odsłona kolejna

Ten rok był trudny, pełen dziwnych zdarzeń. Radości miały smutne zakończenia, tragedie kończyły się happy endem, w żaden racjonalny sposób nie można sklasyfikować doświadczeń, które były naszym udziałem. W Fundacji panował pozorny spokój, to, że mruczków miałyśmy po kokardy, to dla kociej organizacji stan raczej normalny.

Czytaj dalej

Współpraca lecznic

Jednym z najbardziej spektakularnych osiągnięć wypracowanych  wyłącznie przez FKM jest komunikacja lecznic weterynaryjnych, które opiekują się naszymi kotami.
Zawsze lubiłam ład i porządek, ale świadoma jak mocno rozrosła się Kocia Mama, jakim się cieszy autorytetem, jak wielu karmicieli korzysta z naszego wsparcia, szanując czas i nie chcąc zaburzać normalnej pracy lecznic, nawiązałam porozumienie z tymi typowo kocimi. W każdej dzielnicy jest ich na szczęście kilka.

Czytaj dalej