Generalnie nie lubię poniedziałków. Po weekendzie spadają na mnie tysiące spraw oczekujących rozwiązania w trybie pilnym. Ludzie nadal, mimo wielokrotnych wyjaśnień, sądzą, że każdy wolontariusz ma ściśle określony zakres obowiązków i sztywne godziny pracy. Nie jesteśmy schroniskiem ani patrolem interwencyjnym. Wpisujemy wolontariat jako dodatkową aktywność i pełnimy w wolnym czasie. Forma mojej pracy zawodowej pozwala na pewną elastyczność, ale także staram się pracować w godzinach określonych, dogodnych dla petentów, ale nie zaburzających rytmu moich codziennych obowiązków.
Tag: podziękowania
Artykuł sponsorowany
Każdemu miłośnikowi słodkości przeważnie Firma Mars kojarzy się z przepysznymi batonikami.
Mało kto natomiast wie, że jest to także producent renomowanych, markowych karm dla psów i kotów, a ponadto sponsor i darczyńca, od lat opiekujący się Kocią Mamą. Corocznie odbieramy transport produktów, które są dla mnie ogromnie pomocne w prowadzeniu Fundacji oraz planowaniu budżetu. Wiadomo, nikogo nie interesuje, w jaki sposób pozyskam karmę i fundusze na prowadzenie organizacji.
Liczy się każde wsparcie
Nieważna jest ilość, nieistotna jakość, liczy się gest i chęć. Jestem szalenie wdzięczna młodym ludziom, kiedy w dniu najważniejszej uroczystości w życiu, czyli zawierania związku małżeńskiego, myślą jeszcze o braciach mniejszych, naszych „kotuchach”. Schronisko działa w pełnym komforcie, ponieważ jest jednostką budżetową, natomiast Fundacja sama musi się martwić, w jaki sposób zdobędzie fundusze lub wsparcie, by wykarmić zgarnięte na pokład koty.
Czas wspólnej pracy
Poznaliśmy się tradycyjnie, przyszedł wypożyczyć klatkę, by odłowić środowiskowe koty.
Działał, kastrował, leczył, zaangażował również pracowników prowadzonego przez siebie baru.
Powrót św. Mikołaja
To zawsze była szalona trudność i wyzwanie, napisać o kimś kilka zdań, dbając przy tym, by osoba pozostała nadal anonimowa.
Kilkanaście lat temu, poznaliśmy się w domu mojego przyjaciela. Nie wiem ile było sympatii, ile szacunku do misji, którą pełnię, ile zabawy czy nonszalancji, ale rutyną stało się, że za każdym razem kiedy pojawiał się w kraju zapraszał mnie na kocie zakupy do mieszczącego się nieopodal Rossmanna.
Fajny akcent na koniec roku
Jeszcze jedna delegacja z darami zagościła w tym roku na moim podwórku, przywożąc dary dla mruczków. Trafili do nas sami, a raczej do Iwonki, która to od jakiegoś czasu niezwykle skutecznie zabiega o dary dla Fundacji. Generalnie wskazuje listę rzeczy, które mogą zapewnić nam komfort pracy, nie narzuca, nie wymusza, tylko delikatnie, ogromnie taktownie wskazuje, jakie akcesoria są pomocne w kocim wolontariacie.
Jest taka szkoła
Od lat bez zachęty, kierowani tylko miłością do kotów i chęcią wsparcia Fundacji, przekazują dary dokładając w ten sposób swoją cegiełkę do naszej pracy. Jestem bardzo wdzięczna społeczności Szkoły Podstawowej nr 2 w Ozorkowie, za pamięć, pomoc i przyjaźń.
U schyłku roku
Ten grudzień był dobry. Spokojny, pracowity, w sumie lekko monotonny, choć było kilka miłych niespodzianek. Ostatni tydzień był niezwykle pracowity, przygotowania do najpiękniejszych Świąt w roku, kumulowały się z niespodziewanymi wizytami, które oczywiście związane były z kocimi prezentami. Dzień przed Wigilią otrzymałam niezwykle sympatyczną wiadomość: Witam serdecznie, w moim przedszkolu organizowałam zbiórkę dla Pani kotów chciałabym jak najszybciej podarki przekazać.
Czas świąt
Poznałyśmy się równo rok temu. Ekipa z Schenkera zawitała do Kociej Mamy, by przekazać karmę, zakupioną w ramach projektu wspierającego działania na rzecz zwierząt.
Tradycyjnie rozmowa ze mną tylko ich umocniła w przekonaniu, że warto jest pomagać organizacji, która tyle dobrego czyni dla środowiskowych zwierząt. Podczas poznawczych spotkań zawsze poruszam te tematy, które jednoznacznie określają i definiują tematy, które są najbliższe sercu wszystkim działającym w organizacji wolontariuszom.
Zrządzenie losu
Kilka dni temu, jakoś pod wieczór, działałam akurat z Gosią pakując w pośpiechu zakupione przez bazarkowiczów fanty, zadzwonił telefon.
Pani starała się umówić na przekazanie darów. Użyłam terminu „starała”, bowiem ze mną trudno jest się spotkać w trybie na spontanie, albo na żądanie. Dzięki aktywności Katarzyny generalnie kilka przedpołudni każdego tygodnia mam zajęte.