Mówimy: “Krew darem życia” i nie jest to frazes, miałam wątpliwą przyjemność przekonać się o tym jak jest ważna, bezcenna i decyduje o ludzkim życiu. Wydarzenie miało miejsce kilka lat temu, kiedy to po eskapadzie do Lwowa, która zainicjowana była koniecznością zakupu specjalistycznych leków rzecz oczywista dla kotów, złapałam dziwną infekcję objawami przypominającą dzisiejszy panujący wirus i w wyniku osłabienia w połączeniu z reakcją na leki, dostałam krwotoku tak silnego, iż konieczne było toczenie krwi.
Tag: leczenie
To miała być dobra adopcja
Czasem tak bywa, że nie mamy najmniejszego wpływu na decyzję i zachowanie ludzi kontaktujących się z Fundacją w kwestii kotów. Wydarzenie typowe, klasyczne, choć finalnie z maleńkim happy endem, to nie do końca jestem szczęśliwa z zakończenia tej z pozoru łatwej i prostej interwencji. Może gdyby Pani mająca na sercu troskę o los znalezionych kotów bardziej mnie słuchała, może gdyby bardziej zaufała mojemu doświadczeniu…
Ratujemy Rudego
Łódź, okolice starej dzielnicy, kamienica, przeważnie mieszkają ludzie zwani slangiem miejskim: “nisza społeczna”, inni natomiast określają mniej ładnie, ale za to trafnie i dosadnie: “patologia”.
Pewnego razu w takim domu pojawił się rudy kot. Niby nie robili Mu krzywdy, ale przeważnie była pusta miska, więc żywił się u sąsiadów. Nie mamy informacji czy był odrobaczony i zaszczepiony, ale kastrowany nie był z pewnością, choć była już na ten zabieg pora. Rudy wychodził, zwiedzał okolice, aż pewnego dnia, w te siarczyste mrozy, dokarmiający Go ludzie znaleźli Go prawie zamarzniętego pod jednym z parkującym na podwórku aut.
Działania współtowarzyszące
Po kilku latach intensywnej pracy, działając w oparciu o liczny skład wolontariuszy, stanęłam przed faktem, iż muszę wprowadzić delikatną korektę Statutu. Zadziało się to samoczynnie, a bezpośrednią przyczyną była aktywność w płaszczyznach nie tylko zwierzęcych. Wszyscy wiedzą, że Fundacja nie jest typową formacją skierowaną i skupioną wyłącznie na pomoc zwierzakom. Ograniczamy się zdecydowanie do ratowania kotów, wychodząc z założenia, że trzymanie kilku srok za ogon nie rokuje właściwej pracy, ani też skutecznych interwencji, jednak nie odmawiamy włączania się w projekty dedykowane ludziom czy dzieciom.
Historia pewnej interwencji
Historia do bólu typowa, jedna z wielu i mam świadomość, że nie ostatnia.
Miejscem akcji jest teren w centrum Łodzi, w ramach restrukturyzacji wyburzane są stare budynki a na odzyskanym terenie pojawią się, pewnie z czasem, nowoczesne kompleksy dostosowane do obecnych standardów, obiekty biurowe lub modne zamknięte, strzeżone osiedla.
Koty i ich opiekunowie
Idealnym rozwiązaniem i najlepszym sposobem walki z bezdomnością byłoby znalezienie domu dla każdego środowiskowego kota. Problem jednak polega na drobnym fakcie, iż nie każdy mruczek chce się udomowić, woli wieść życie kociego kloszarda. Kiedy jest młody, silny, zaradny komunikuje się z opiekunem zachowując bezpieczny dystans, jednak wraz z upływem lat i pojawianiem się ograniczeń eliminujących samodzielność, jego ostrożność i blokada przed człowiekiem ulega diametralnej zmianie, bowiem doskonale rozumie, że tylko troskliwy karmiciel jest szansą na przedłużenie życia.
Jeszcze raz działamy dla Gacka
Pamiętamy Gacka, małego połamańca znalezionego nieopodal Łodzi. Sympatycy i Kociarze, swego czasu, dołożyli starań, by pomóc zebrać kwotę niezbędną do przeprowadzenia operacji obu tylnych łapek. Opieką pooperacyjną zajęła się opiekunka, która Gacka znalazła, jednak koszty związane z rehabilitacją i kontrolnymi wizytami nadal są przypisane Kociej Mamie. Jeden etap leczenia został pozytywnie zakończony, teraz przechodzimy do następnego, w którym to kociak zostanie poddany kastracji, a po serii kontrolnych prześwietleń, znowu trafi na stół w celu usunięcia wszczepów wspomagających zrost łapek.
Tym razem Scheda
Nie wiem czy to intuicja, czy lata doświadczeń w kociej branży, czy skojarzenie sytuacyjnie, czy podświadome przetworzenie informacji odnośnie tejże konkretnej okoliczności, ale jak czas pokazuje imię nadałam kotce trafnie bardzo: Scheda! Początki były niesamowicie trudne i patrząc z perspektywy, życie dosłownie i w przenośni kotka zawdzięcza świetnej terapii zastosowanej przez prowadzącą klinikę oraz determinacji i czujności opiekuńczej Eli.
Deklaracje
Kiedy w połowie ubiegłych wakacji otrzymałam prośbę o pomoc dla kota, któremu od świerzbowca dosłownie gniły uszy, świadoma, że taki zwierzak raczej nie może liczyć na adopcję tradycyjną, z uwagi na chorobę, zapytałam zgłaszającą w jakim zakresie jest w stanie wesprzeć Fundację? Wtedy to, w połowie lipca, usłyszałam obietnicę: „Pani Izo, ja koszty biorę na siebie, Panią proszę wyłącznie o dom tymczasowy i przywrócenie kotu zdrowia”.
Kocia apteka
Ubiegły rok był dziwny, w kraju panowało ogromne zamieszanie z powodu szalejącego wirusa, a w Kociej Mamie, jakby na przekór, typowo kocim zwyczajem pracowałyśmy równo, spokojnie, systematycznie porządkując zaniedbane przestrzenie. To, że zaległości nawarstwiały się coraz bardziej, nie było w sumie niczyją winą, bowiem żaden człowiek nie jest w stanie sam zadbać o wszystkie dziedziny, w których porusza się Fundacja. Mało kto wie, ile mam osobistych asystentek, sumiennych koordynatorek, które niezwykle istotnie wspierają mnie w prowadzeniu organizacji.