Przystępujemy do akcji czyli zabieramy kociaki

– Pani Fundacja jest kompletnie inna, jakaś taka trudna do zdefiniowania.
Pytająco uniosłam brwi.
– Jakieś zarzuty konkretne?
Pan popatrzył na mnie uważnie, delikatnie się się speszył, jakby zawstydził swojej śmiałości, ale skoro teza już padła, swoim zwyczajem czekałam na ciąg dalszy!
– Jakieś uzasadnienie?!
– No, bo Pani jest taka dosłowna… Konkretna… Wymagająca…
Zerkał nieporadnie, bo nagle zrozumiał, że kompletnie się pogubił w zarzutach, że w sumie źle odbierał i pojmował moje zachowanie, zresztą nie on pierwszy.

Czytaj dalej

Współpraca lecznic

Jednym z najbardziej spektakularnych osiągnięć wypracowanych  wyłącznie przez FKM jest komunikacja lecznic weterynaryjnych, które opiekują się naszymi kotami.
Zawsze lubiłam ład i porządek, ale świadoma jak mocno rozrosła się Kocia Mama, jakim się cieszy autorytetem, jak wielu karmicieli korzysta z naszego wsparcia, szanując czas i nie chcąc zaburzać normalnej pracy lecznic, nawiązałam porozumienie z tymi typowo kocimi. W każdej dzielnicy jest ich na szczęście kilka.

Czytaj dalej

Etapy empatii

Małe miasteczko położone gdzieś w centralnej Polsce. Jest kościół, szkoła i rynek, wokół którego toczy się całe życie. Społeczność typowa, ani lepsza ani gorsza. Mieszkańcy wiedzą o sobie prawie wszystko, kto z kim i dlaczego, trudno zachować jakąkolwiek tajemnicę. Drogą oficjalną i pocztą pantoflową szybko się rozmaite wieści rozchodzą.

Czytaj dalej

Z cyklu: pokażę palcem

– Mam zgłoszenie, jutro przed pracą zrobię rekonesans, dziewczyna z wioski nieopodal Szadku zgłosiła trzy małe kociaki, które niedawno przyprowadziła nieznajoma kotka. Mieszkają w stodole, ludzie je karmią, ale zostać nie mogą w tym gospodarstwie.
– Wiola jesteś zakocona po kokardy. – delikatnie upomniałam. – Nie wyrażam zgody na żadne przyjęcia, adopcje stoją, lato… wakacje… A oprócz Ciebie nikt z miejscowych kociarzy nie deklaruje pomocy i odciążenia w pracy!
– Szefowa, może to tylko kwestia poprowadzenia za rękę, pokazania drogi, pomoc w adopcji i zabiegu…
Ach ta Wiola i jej optymistyczne nadzieje – myślałam, głośno zaś powiedziałam:
– Nie ma co pisać scenariuszy. Jedź, popatrz, oceń sytuację, wtedy wrócimy do rozmowy.

Czytaj dalej

Na krawędzi wytrzymałości psychicznej czyli widmo epidemii

Jakoś w połowie mojego urlopu Monika napisała:
– Szefowa, albo wrócisz, albo ja oszaleję albo krew się poleje! Jestem na krawędzi wytrzymałości psychicznej!!! Współczuję,jak Ty ogarniasz te interwencje? Ja się każdego dnia koło godziny 16 modlę, by rozładowała się  bateria i z premedytacją ładuję dopiero w nocy. Ostrzegam, że za moment zwariuje!!!

Czytaj dalej

Sezon na wypadki lokomocyjne trwa!

Lato, upał, wieczór.
Miejsce akcji: parking samochodowy gdzieś na Chojnach, w starej dzielnicy Łodzi.
Okoliczność dość niebywała, nie zawsze się znajduje małego, przerażonego, ewidentnie powypadkowego kota. Reakcje z reguły są dwie: albo się działa i szuka pomocy dla ofiary, albo odwraca wzrok, usprawiedliwiając się „to nie moja sprawa”.
Wybór zawsze należy do nas!!!

Czytaj dalej

Zabawa w kociego detektywa

W piątek do jednej z wolontariackich lecznic weszła młoda, sympatyczna para. W pudełku przynieśli 5 małych kociaków w dramatycznym stanie. Znaleźli je w tujach rosnących w ogrodzie. Ile maluchy tam żyły z matką, nikt nie wie. Wywęszyły kocią rodzinę ich psy, które są niestety bardzo agresywne, dlatego młodzi ludzie szukali organizacji, której można kocie dzieci przekazać. Poprzez Straż Miejską trafili do Kociej Mamy, dostali zielone światło i zachętę do działania.

Czytaj dalej

Feralny poniedziałek

W czasie choroby pacjent żyje w innym niż dotąd trybie, takie zachowanie dotyczy zarówno ludzi jak i zwierząt. Mieszkając od zawsze z kotami poznałam ich reakcje i zachowania w różnych sytuacjach. Zwierzaki do nas mówią, trzeba tylko mieć czas, by uważnie popatrzeć na ich codzienne zachowanie i to, co nam chcą przekazać.

Czytaj dalej