Zamieszanie

Adopcja to podstawa pracy, aktywność od początku wpisana jako priorytetowa, mająca o wiele szersze spektrum działania i ważności niż sądzi przeciętny obserwator sympatyzujący z fundacją. Ludzie komunikują się z nami z przeróżnych powodów, najczęściej są to jednak kwestie związane z naszą podstawową, definiowaną pracą, zatem dotyczy to przeważanie sterylizacji i kastracji środowiskowych, a co za tym idzie naturalne socjalizacji do człowieka miotów zabezpieczanych matek. Aktywność zawsze dwufazowa.

Czytaj dalej

Żaden kot mi nie umknie

Historia niebywała, z cyklu tych dziwnych, a dotyczy przede wszystkim zdrowia i troski o dobro kota. Wszyscy doskonale wiemy, że oprócz fundacji, policji, moc interwencyjną posiada także Oddział Straży Miejskiej noszący miano Animal Patrolu. Do ich podstawowych obowiązków należy między innymi ocena dobrostanu zwierząt przebywających pod wskazanym adresem lub bytujących w określonym miejscu, a dokarmianych przez stałych opiekunów. Fundacja nie raz korzystała z asysty mundurowych, kiedy interwencja nie należała do tych najmilszych. Zawsze w obecności człowieka w mundurze nawet największy cham, prostak czy łobuz czuje respekt i zachowuje się w miarę poprawnie. Interwencje zgłaszane są z przeróżnych pobudek, rzadko intencją jest faktyczna troska o zwierzę, częściej ma znamiona donosu, a przyczyną jest złość, zazdrość lub konflikt sąsiedzki.

Czytaj dalej

Nie umiałam odmówić

To jest publiczna tajemnica znana wszystkim kociarzom naszego miasta, kiedy kot się „popsuje”, w sensie ciężko rozchoruje albo konieczny jest natychmiast kosztowny zabieg chirurgiczno-ortopedyczny, wszyscy zwracają się, rzecz oczywista, do Kociej Mamy. Ten fakt stał się już regułą, bowiem nigdy nie odmawiam. Kładę kota na stole, a potem dopiero się martwię i zastanawiam, jak zdobyć pieniądze, by uregulować otrzymaną fakturkę.

Czytaj dalej

Nie pierwsza taka sytuacja

 

Niestety, nie jest to pierwsza ani tym bardziej incydentalna sytuacja. W ten sposób bardzo często zachowują się osoby, które całemu otoczeniu wmawiają, jakie są społeczne, niezwykle wrażliwe i spolegliwe, ale niestety sytuacje, które są wypadkowymi ich zachowania, pokazują bardzo mocno prawdziwe oblicze i charakter. To, że Kocia Mama słynie z podejmowania się trudnych interwencji, wiedzą wszyscy. Zawsze, od lat, każda totalna bida ma zielone światło i priorytet.

Czytaj dalej

Stały temat

Każdej wiosny od kilkunastu lat, z uporem maniaka, do znudzenia, ćwiczymy ten sam temat, a mianowicie kwestię związaną z karmieniem, opieką, utrzymaniem i adopcją małych kociąt. Gdyby opiekowali się ich matkami odpowiedzialni ludzie, w ogóle by nie było tych maluchów na świecie, a co za tym idzie, nie byłoby sytuacji stresującej, nerwowej i mało dla wszystkich przyjemnej.

Czytaj dalej

Branżowe relacje

Dedykuję ten reportaż wszystkim tym, którzy z niesłychaną uwagą obserwują naszą kocią pracę, szczególnie w tak trudnej nowej dla wszystkich przerażającej rzeczywistości. Wojna i wszelkie tak dramatyczne katastrofy pokazują niestety prawdziwe oblicze niektórych osób. Jedni rosną do rangi bohaterów, inni przemieniają się w potwory. Uwypuklają się piękne, ale i niestety i brzydkie nasze cechy. Dotyczy to generalnie wszystkich ludzi, tych maluczkich i tych, zajmujących kluczowe stanowiska.

Czytaj dalej

Spadochroniarz z Ukrainy

Od kilku tygodni temat dotyczący wydarzeń dziejących się na Ukrainie nie schodzi z pierwszych stron gazet, od relacjonowania codzienności zaczynają dziennikarze wiadomości radiowych i telewizyjnych, toczą się debaty, dyskusje, głos zabierają analitycy, politycy, wojskowi. W atmosferze dość specyficznej staramy się nie ulegać przerażeniu, paraliżowi i panice, bowiem miesza nam się często w głowie, umyśle od wykluczających się wzajemnie relacji odnośnie tragicznej sytuacji. Jako naród, my Polacy zdajemy egzamin z odwagi, empatii, humanitaryzmu i takiej zwykłej prostej serdeczności. Abstrahując od wydarzeń wojennych, mamy świadomość, że każdego dnia rozgrywają się dramaty przeróżnej skali.

Czytaj dalej

Współczesna rzeczywistość

Kocia branża to trudny temat w normalnej rzeczywistości. Aż kipi od hejtu, nienawiści, insynuacji, niedomówień delikatnych lub nie, odbijania interwencji i zbywania kocich petentów.

Już tyle lat działam sobie w tym dość specyficznym obszarze, iż prawdę mówiąc straciłam już chęć by wszystkie te bzdury wypisywane w necie przyjmować jako prawdę i jeszcze dawać tym farmazonom szansę.

Czytaj dalej