Tułająca się kocia rodzina

O pomoc można poprosić, ale nie można o nią się wykłócać a już tym bardziej szantażować. Każdy, kto zaczyna wypominać mi przekazanie odpisu podatkowego 1% i to nie ważne w jakiej kwocie, od razu w dialogu ustawia się na pozycji przegranej. Nie znoszę wymuszania, kumoterstwa, plotek, ani snucia teorii spiskowych. Radykalnie odcinam się od każdego, kogo tylko przyłapię na fałszu. Doszłam do etapu, w którym już nie muszę za wszelką cenę potwierdzać swoich racji ani decyzji.

Czytaj dalej

Sezon na porzuconego kota uważam za otwarty

To jest ten czas, kiedy zwiastując Wiosnę pojawiają się pierwsze, maleńkie kociaki.
Zima w tym roku była szalenie łaskawa, dlatego kotki wcześniej rozpoczęły amory i z tego powodu maleństwa szybciej przyszły na świat. Nie będę po raz kolejny lamentować nad marazmem urzędniczym, nad oderwanymi od rzeczywistości decyzjami i wprowadzaniem w życie akcji sterylizacji i kastracji w czasie, kiedy kotki już są w wysokiej albo końcowej ciąży.

Czytaj dalej

Dokładam obowiązków

Dom Tymczasowy to nasza najważniejsza komórka pracy. Ich liczba stymuluje i koordynuje przyjęcia. Dobrze prowadzone są gwarantem płynności adopcji. Właściwa pielęgnacja i opieka przekłada się na kondycję zdrowotną naszych podopiecznych.

O ile nie mam wpływu na stan zdrowia przyjmowanych miotów, a zgodnie ze Statutem poruszam się w obrębie żyjących w środowisku, zasadą jest, że zabezpieczamy te najmarniejsze.
Priorytet mają chore – tak było od zawsze.

Czytaj dalej

Nie umiem zrozumieć

Powinnam grzmieć, a jednak milczę. Powinnam piętnować, a jednak nie czynię tego. Dlaczego tak postępuję? Nie ze strachu, a z troski o koty.

Nie chcę, by Fundacja kojarzyła się negatywnie jako ta, która rozpętuje afery w internecie. Kto i na ile zawinił w tym konkretnym przypadku, kto zapomniał o przysiędze składanej podczas odbierania lekarskiego dyplomu, kto potraktował środowiskowe koty jako te gorszego sortu stanie się tajemnicą przekazywaną szeptem w kociarskim środowisku. Takie zachowania nigdy nie uchodzą płazem. Każde kłamstwo zawsze się wyda, jest to tylko kwestią czasu.

Czytaj dalej

Doczekała się!

Stacja benzynowa przy trasie do Strykowa. Ruchliwa. Między autami codziennie przemyka kot. Wyjada z miski bez grymaszenia. Pani ma w domu swoje dwie kotki, więc naturalnym jest, że  dokarmia przybłędę.

Któregoś dnia kot zniknął. Nikt tym faktem specjalnie się nie przejął. Ci, którzy go karmili, pomyśleli, że biało–rudy włóczykij poszedł dalej, ale niestety byli w ogromnym błędzie. Dwa dni później odkryto cudowne znalezisko. Kot okazał się kotką, która niezauważona weszła do biura, skryła się w szafie i w niej się okociła! Patrzyła z ufnością na pracowników stacji benzynowej. Narada trwała krótko, do schroniska nikt się nie kwapił rodziny przekazać.

Czytaj dalej

Koty z opony

O tych kociakach usłyszałam od zaprzyjaźnionej dziewczyny. Zachęcał do ich adopcji właściciel pewnego warsztatu samochodowego na Starym Polesiu.
Szybko połączyłam kropki z informacją uzyskaną od wolontariuszki.
– Dorota, leć na złom zobacz czy nie ma tam kotów.
Dziewczyna była zdumiona.
– Skąd wiesz o tych kotach?
– Mam swoich informatorów – uśmiechnęłam się tajemniczo.

Czytaj dalej