Kiedy pięć lat temu na apel Wioli szukającej wśród znajomych pomocy dla bezdomnej kociej rodziny, napisałam spontaniczne „Pomogę”, nie przypuszczałam, jakie będą konsekwencje moich dobrych intencji.
Tag: karmiciele
Interwencja oparta na półprawdach, drobnych niedomówieniach i małych kłamstwach…
Zgłoszona przez Anetkę interwencja była na pierwszy rzut oka klasyczna : samotne starsze małżeństwo, których dzieci mieszkają w innym mieście, całą energię, empatię i miłość przelało na wolno żyjące na ich działce koty.
Pani grzecznie, ale stanowczo poprosiła o pomoc z adopcją, zgłosiła ponad 10 kociąt wiosenno – letnich do zabrania i optowała, byśmy przejęły obowiązki związane z ich codziennym dokarmianiem.
Na grzeczne wyjaśnienie odnośnie trybu pracy i zasad wolontariatu, padło pytanie: „To od czego jesteście, drogie panie, czy faktycznie pomagacie czy tylko bawicie się w Fundację?
To jedno zdanie zmieniło wymiar zgłoszenia na zażalenie. Tego typu sprawy automatycznie wpisują się w listę zadań szefowej.
Reportaż na życzenie
Fundacja Kocia Mama dawno przestała być małą organizacją zabiegającą wyłącznie o dobrostan zwierząt. Uporządkowane płaszczyzny działania z jasno określonymi zadaniami, systematyczna i rzetelna realizacja obowiązków, charakterystyczna dla nas świetna komunikacja zespołów tematycznie powiązanych, cele przeprowadzane w przyjaznej atmosferze, wszystko to czyni z nas sprawną, skuteczną ekipę.
Takiego rozwoju Fundacji nikt nie był w stanie przewidzieć.
Grudzień to czas prezentów
Grudzień to miesiąc jeden z wielu w roku, a jednak chyba najbardziej szczególny, choć nie jest aż tak nietypowy jak luty. Grudzień rok kończy, więc jest czasem podsumowań, bilansów, rozliczeń.
Miesiąc Świętego Mikołaja, Gwiazdki, prezentów i życzeń. Kojarzący się z miłością, rodziną, bezinteresowną pomocą, troską o biednych i chorych.
Czas wzmożonych akcji charytatywnych, wszelakich zbiórek mających zaopatrzyć skrzywdzonych przez okoliczności nie zawsze będące wynikiem ich aktywności.
Ta kotka przyszła jakoś w maju…
Sobota wieczór. Nic nie zapowiadało, że wpadnę w furię. Miła rozmowa w rodzinnym gronie, tradycyjnie, jak to w każdy weekend od kilku lat, mały Człowiek, zwany Stonką, zaszczyca mnie swoją obecnością.
Kończyliśmy jakąś bardzo ważną rozmowę, są bowiem etapy w naszym życiu, kiedy dylematy pięciolatków najlepiej dyskutuje się z dziadkami.
Trzy śliczne kotki
„Jak znajdziesz chwilkę, proszę o kontakt” napisała Wiola w połowie sierpnia.
„No to na bank mamy znowu aferę” pomyślałam zanim jeszcze wykonałam telefon. Wiedziałam, że zaraz będę miała interwencję na bogato!
Zbliża się Jesień czyli gromadzimy rozmaite dary
U schyłku tego lata sytuacja jest dość kuriozalna, bowiem tylu zgłoszeń z prośbą o przyjęcie kotów nie otrzymywałam już od dawna. Dzwonią i piszą dosłownie zewsząd : Szadek, Zduńska Wola, Głowno, Sieradz, Piotrków, Uniejów.
Powroty z wakacji
Fundacja pracuje według utartych reguł. Tak jest sprawniej, bardziej komfortowo przede wszystkim dla nas, tworzących tę organizację. Zima jest przeważnie spokojna: gromadzimy zapasy, naprawiamy sprzęt, poznajemy nowe szkoły, nowe przedszkola, nowych ludzi. Wiosną z napięciem oczekujemy czym zaskoczy nas lato, jak duży będzie wysyp kociąt, jakie spadną na nas atrakcje, operacje, wypadki, zdarzenia, którym trzeba będzie sprostać.
Z naszego podwórka czyli lekko paranoiczne zachowania karmicieli
Zbudowałam Fundację o solidnych podstawach.
Wspiera mnie Zarząd, doradza ta sama od lat Rada Nadzorcza, współdziała świetna grupa koordynatorek, asystentek, dziewcząt pracujących na pierwszej linii frontu czyli obsługujących poczty i telefony fundacyjne. One mają największy wpływ na budowanie opinii o naszej pracy, ale dla mnie priorytetem jest ich inna aktywność: budują właściwe zachowanie dzwoniących po rady opiekunów kotów oraz zdejmują z moich obowiązków zadania mniej ważne i istotne.
Koci namiot stanął w centrum miasta
– Iza, Iza, muszę Ci to opowiedzieć! – Dorota, zawsze, kiedy jest wzburzona, musi podzielić się wiadomością, zapomina jednak często o prostym pytaniu czy mogę w tym momencie z nią rozmawiać.
– Dorota teraz pracuję, litości! Pójdę przez te koty z torbami, stracę wreszcie kontrahentów, przypominam nieśmiało, że oprócz Fundacji, ja także mam i pracę i etat!
– Iza, kotka się okociła pod drzewem, opiekunka nie może jej zabrać do domu, jest 5 maluchów, leżały na gołej ziemi.