Praca w Fundacji w każdej jej płaszczyźnie realizowana jest przez wolontariusza. Efekt jej zależy tylko i wyłącznie od jego osobistego zaangażowania, chęci i sposobu realizacji podjętych przez siebie zadań. Gdyby poczta nie szwankowała, nie skazana byłabym na zabieranie laptopa na każde wakacje. Ludzie piszą wiadomości ufając w naszą wiedzę, kompetencję, licząc przede wszystkim na szybką, rzetelną odpowiedź.
Tag: edukacja
Sezon edukacyjny uważam za otwarty
W tym roku wyjątkowo szybko rozpoczął się sezon edukacyjny. Inauguracja odbyła się w zaprzyjaźnionej z Fundacją szkole podstawowej, do której od lat jesteśmy konsekwentnie zapraszane. Kontakt z nami zainicjował fajny pomysł, by napisać projekt, obejmujący kompleksową edukacją prozwierzęcą całą społeczność szkoły, a tematyka wykładów nie ograniczałaby się wyłącznie do kociej. Systematyczne kwartalne spotkania odbywać się będą z Fundacją Kocia Mama, ale i tą opiekującą się psami oraz służbami miejskimi, które przekażą wiedzę, jak z prawnego punktu widzenia chronić i strzec praw zwierząt.
Zanim rozpoczął się sezon
Z ogromną radością po raz pierwszy od wielu lat obserwuję bardzo cieszącą mnie sytuację, a mianowicie długą kolejkę chętnych na spotkania edukacyjne z Kocią Mamą. Zawsze miesiąc wrzesień był miesiącem martwym i w roku szkolnym nie odwiedzaliśmy szkół i przedszkoli zbyt często.
Generalnie od kilku lat zapraszały nas te same, zaprzyjaźnione z Fundacją placówki, sporadycznie biblioteki i kluby seniora.
Ruszył sezon edukacyjny 2019/2020
Jak co roku, tradycyjnie we wrześniu przypominam i zachęcam wszystkich kociarzy do kontaktu z wolontariuszką, tym razem z Kasią, w celu umówienia terminu na spotkanie edukacyjne. Nasi stali obserwatorzy mają świadomość jak ważne są dla Fundacji te spotkania. To nie tylko zbiórki karmy w ramach podziękowania za wizytę są tak ważne, to przede wszystkim modelowanie właściwej postawy wobec żyjących obok nas zwierząt. Żadne ustawy, żadne kary nie będą miały takiej mocy sprawczej jak pogadanki, które są specjalnością Kociej Mamy.
Perełka na zakończenie sezonu edukacyjnego
Zgodnie z grafikiem spotykamy się z dziećmi i młodzieżą od października do końca maja. Wrzesień jest miesiącem przeznaczonym na rozruch, a maj na ostatnie spotkania rezerwowane dla szkół wyjątkowych.
Mimo zawirowań personalnych, mimo zmiennej czasowo aktywności wolontariuszek nadal jestem w stanie zmontować fajne, kompetentne zespoły edukatorek.
Edukacja na końcu świata
Wiedziałam, że ta edukacja będzie wielką radością dla wszystkich biorących w niej udział. Bez wyjątku, dla dzieci, pań nauczycielek, personelu pomocniczego. Przebojem i niespodzianką, ogromnym miłym zaskoczeniem było zabranie małych, niesamodzielnych kotów.
Edukacja spod lady
Hasła i hasełka Kociej Mamy rozładowują niekiedy dość kłopotliwe sytuacje. Co roku wiosną w nasze fundacyjne relacje wkrada się lekkie napicie wywołane zgłaszanymi interwencjami.
Sytuacja powtarza się od ponad 20 lat. Najpierw wyczekuję wiadomości o kocich smarkach, potem drżę, czy uda mi się wszystkie zabezpieczyć adopcyjnie, a w międzyczasie gonię wolontariuszki do pracy, abym można było swobodnie opłacić faktury. Żeby było jasne, siebie gonię najbardziej!
Mega maraton edukacyjny
Ponownie szkoła 83 i znowu planowane wagary Mikołaja.
Tym razem w kompletnie innej relacji Fundacji – Szkoła.
Już inne emocje towarzyszyły prowadzonym rozmowom.
Metamorfoza Mopika
Moje koty od zawsze pracowały dla Fundacji, w przenośni i dosłownie. Bez względu czy są zdrowe czy chore. Te grzeczne, łagodne, chętnie współpracujące biorą udział w edukacji, bo kocia obecność zawsze zmienia atmosferę na lepszą, pomaga nawiązać kontakt.
Dzięki tym chorym wspólnie z weterynarzami zdobywaliśmy nieocenioną wiedzę medyczną odnośnie działania leku w konkretnym przypadku i jakie są ewentualne skutki uboczne czy te dodatkowe, nieopisane w ulotce.
Tak było w przypadku porażenia rdzenia u Balbiny, które było następstwem urazu mechanicznego spowodowanego bestialstwem człowieka ale mieliśmy też przypadek porażenia wywołany urazem neurologicznym u Pitusia.
Wagary wymuszone wolontariatem
W Fundacji nie ma przypadkowych ludzi. Wszyscy pojawili się w dwojaki sposób: zostali skierowani przez weterynarzy, zachęceni przez znajomych, przyjaciół bądź rodzinę albo w zasadniczej większości poprzez kontakt ze mną podczas adopcji, interwencji lub użyczania sprzętu. Wyjątek stanowi Renata, ale to opowieść na inną okazję.
Tak działo się na samym początku. W ostatnich latach nie mogę się zdecydować czy bardziej pomaga czy przeszkadza mi w rekrutacji medialny rozgłos.