Był śmiesznym kotkiem, taką mieszanką dachowca z kotem orientalnym. Trafił do Fundacji w wyniku klasycznie interwencji.
W ramach sponsoringu i wsparcia pomoc uzyskana od hojnej lecznicy okazała się fatalna. Zaszczepienie chorych na koci katar maluszków w konsekwencji spowodowało ogromne osłabienie i powikłania. Nie umiem nazwać zachowania lekarzy, ale mam ogromny żal, bo można było ocalić maleńkie kociątko zachowując się zgodnie z etyką lekarską.