Dedykuję wszystkim, którzy mają zapędy, by być liderem. Zanim podejmą decyzję o założeniu organizacji i mało ważne w jakim obszarze będzie ona działać. Bardziej liczą się cele, zamierzenia i forma w jakiej się realizuje najważniejsze postulaty.
Jeśli ilość osób na przestrzeni lat jest stała, to już rokuje źle i moim zdaniem należy być szalenie ostrożnym, bo brak nowych ludzi nie daje organizacji tak zwanej „świeżej krwi”, oceny z dystansu, weryfikacji zachowania i poglądu, a umacnia w złych nawykach, powielane są błędne decyzje, a rezultat, która nijak odnośni się do dobrostanu czy to ludzi czy zwierząt.
Na początku zawsze trzeba stawiać na spokojną pracę, unikanie konfliktów, a jeśli już podejmuje się spór, to walczy się ładnie i w białych rękawiczkach. Kocia Mama nie raz przechodziła burze, mniejsze i większe, ale zawsze finalnie one nas umacniały. To, że ludzie mają skłonności do wypowiadania zdania bez poznania całej prawdy o zdarzeniu, to tylko dokładają pracy organom mundurowym, bowiem według ustawy o ochronie danych osobowych, każda publikacja bez zgody jest naruszeniem. Kociarze rozsądni, mądrzy to niestety z przykrością muszę stwierdzić są wyjątkiem. Generalnie za nadmierne zbieractwo, za brak dystansu i przetrzymywanie nierokujących odpowiadają źle weryfikowane emocje. Nie można przez kilka miesięcy patrzeć na koty permanentnie więzione w klatkach. Nie jest to objaw dobrej woli, poczucia wartości istoty, dla której chcemy dobrze.
Lider nie może kierować się własnym wybujałym ego, nie może rzucać słów na wiatr, obietnic bez pokrycia, a na zwyczajnie proste pytanie unikać odpowiedzi, obrażać pytającego albo zmieniać temat.
W tej przestrzeni nie ma miejsca na dziecinne tupanie nogami. Nawet jeśli może liczyć na jakieś poparcie, to trzeba wiedzieć, że nie jest to autentyczne, raczej wynik kalkulacji.
Ludzie lubią sensację, lubią scysje i spory, ale tylko kiedy ich personalnie nie dotyczą.
Z tego powodu paprzemy się codziennie w życiu innych, obserwujmy aktorów i ludzi sportu, poznajemy ich prane publicznie brudy, stało się to niestety normą. Takie trendy uznają za poprawne osoby, które dziwnie wartościują swoje życie.
Awantura sztucznie wywołana nie potwierdza racji. Każdy myślący człowiek, który decyduje się na założenie własnej, prywatnej organizacji, a do takowych należą fundacje, stowarzyszenia i przytuliska nawet domy tymczasowe, nie może oczekiwać, że sprzęt, narzędzia niezbędne do pracy oraz opłata za codzienne faktury spadną z nieba albo znikną za sprawą cudownego sponsora. No nie! Od dnia decyzji życia, trzeba liczyć wyłącznie na własne siły.
Rozumiem złość, bo od tego momentu Kocia Mama ucina wszystkie swoje działania pomocowe, czyli wspieranie z karmą, żwirkiem, wypożyczaniu sprzętu czy budek.
Dla każdego normalnie myślącego człowieka takie stanowisko jest jasne i klarowne i nie powinno być odbierane w kategoriach zemsty czy zazdrości. Zwyczajne pragmatyczne zachowanie, kiedy nie mam żadnego wpływu na podejmowane głupio decyzje, nie będę topić i tracić zarobionych wspólnie przez wszystkich Wolontariuszy pieniędzy.
Mam świadomość ilu lokalnych opiekunów zostało przez fundację zaopatrzonych w kocie moduły styropianowe. Nadal będę je wydawać bezpłatnie, ale już z siedziby fundacji. Dla dobra wszystkich w tym zakresie zmieniam panujące dotąd zasady. Tym sposobem koty nadal będą zaopiekowane, a unikniemy zaburzania stanu faktycznego, czyli rzeczywistej aktywności i możliwości każdej organizacji.