Dlaczego nie może być tak za każdym razem? Czy aż tak trudna jest sprawna organizacja zajęć z kociej edukacji?
Ustalenia zawsze są precyzyjne i wręcz drobiazgowe.
Do znudzenia Renata powtarza te same komunikaty: kontaktuje się z nami nie rodzic czy sympatyk, ale delegat z ramienia szkoły, dzieci powinny być uprzedzone szczególnie te starsze, kogo będą gościć, zbiórka karmy miło gdyby była solidna, to jedna forma okazania szacunku dla społecznej pracy.
To, że Renata wysyła czytelne instrukcje nie gwarantuje, że druga strona odbierze je ze zrozumieniem.
Do szkoły na Lermontowa jechałyśmy pierwszy raz, aż dziw bierze, że mimo ponad 10 lat systematycznych kocich zajęć, są placówki, w których nigdy nie bywała Kocia Mama. Powiem więcej, nigdy nie gościły żadne koty.
W pewnym stopniu rozumiem tę dość specyficzną sytuację, bowiem organizacji opiekujących się psami jest więcej, dodatkowo mają innego rodzaju, łatwiejszych podopiecznych.
Podstawowe pytanie z zadawanych podczas kocich pogadanek dotyczy różnicy między gatunkami: czym się różni pies od kota?
Oczywiście pierwsza odpowiedź nasuwa się automatycznie: psy szczekają, koty miauczą!
Fakt, ale już za moment dzięki umiejętnie zadawanym pytaniom – podpowiedziom, nakierowujemy dzieci na właściwy tok myślenia, kojarzenia faktów i wyciągania wniosków.
Zasadą główną i najważniejszą edukacji, nie jest informacja podawana wprost np. Fundacja Kocia Mama, bo opiekuje się oczywiście kotami, koty nie piją mleka, nie jedzą czekolady ani marmolady, ponieważ te produkty powodują kłopoty jelitowe.
Można oczywiście i w tym stylu opowiadać o naszej codziennej robocie, tylko zadajmy sobie uczciwie i pytanie i dajmy tak samo rzetelną odpowiedź: jakie wrażenia zostaną po takim spotkaniu? Nudne panie, z nudnymi pogadankami, opowiadały jakieś nudne bzdury!!!
Jaki będzie efekt? Szybko dzieciom wylecą te nudne wiadomości z głowy, a w organizatorach całego przedsięwzięcia wzbudzą wyłącznie rozczarowanie i niesmak.
Żeby pracować na naszym poziomie, trzeba mieć nie tylko dobrą, sprawną ekipę, trzeba mieć przede wszystkim edukatorki, które posiadają wiedzę, którą potwierdza praktyka. Ponadto nie powtarzają historii zasłyszanych od znajomych czy też wiadomości wyczytanych w internecie.
Najważniejszym czynnikiem odpowiedzialnym za powodzenie edukacji, za rolę jaką odgrywa w budowaniu nowej świadomości zarówno u dzieci jak i u ich nauczycieli, oczywiście jest wiedza edukatorek ale i obecność kotów.
Kocia Mama zatrudnia nie tylko gromadę ludzkich wolontariuszek, u nas pracują także koty. Szczególnie te chore, kalekie i stare. One są najcenniejszym dokumentem, obrazem codziennej pracy, dowodem naszych starań, informacją na co przeznaczona jest pomoc i każde nawet najmniejsze wsparcie.
Jak było tym razem?
Powiem tak, wrócimy z przyjemnością, do klas, które tym razem nie zostały ujęte w grafiku. Nie muszę dodawać, że było szalenie sympatycznie, miło i ciepło. Koty stanęły na wysokości zadania, obyło się bez większych atrakcji. Młodzież rewelacyjna, świadoma, społeczna, aktywna. Zbiórka karmy niezwykle solidna.
Zatem tradycyjnym hasłem Renaty, jednym zdaniem, podsumuję ten wypad na drugi kraniec Łodzi: Można? Jak się chce to można! Społeczności szkolnej mówimy zatem: Do zobaczenia!