Ponad rok pandemii za nami, wszyscy jakoś oswoiliśmy się z nową rzeczywistością i nauczyliśmy się żyć według nieco innych zmienionych reguł. Doświadczenia pozwoliły zweryfikować zachowania dotąd uznawane za jedynie słuszne, a niektóre narzędzia spychane i odkładane na bok w obecnej sytuacji musiały niestety zacząć być stosowane. Wiele modyfikacji i ułatwień steruje teraz naszym życiem. Po udanej próbie prowadzenia edukacji on-line zaczęłyśmy brać udział w konferencjach, szkoleniach, wywiadach i spotkaniach.
Kiedy ma się ten zaszczyt, że pracuje się z mocnym, sprawdzonym zespołem, kiedy ma się świadomość, że nie ma sytuacji, kiedy świat się wali na głowę przytłaczając tysiącem nagłych obowiązków, pracuje i planuje się łatwiej, ponieważ ma się pewność, że obok stoją kompetentne osoby, które zawsze mogą mnie zastąpić. Tak dokładnie było i tym razem. Miałam umówioną obecność na spotkaniu działaczy poza rządowych z Panią Prezydent i niestety w tym terminie wypadły mi inne zajęcia. Nie być, nie pokazać się jako Fundacja było by zachowaniem kompletnie bez sensu, tym bardziej, że temat był szalenie na czasie, dotyczył pracy w nowej rzeczywistości i jej bezpośredniego wpływu na uzyskiwane wyniki.
Jedna osoba przyszła mi na myśl jako godny zastępca, Ania opiekująca się fanpejdżem Kociej Mamy, koordynatorka od edukacji. Opiekując się swoim odcinkiem pracy, będąc ze mną od kilku lat jest w centrum wszystkich najważniejszych wydarzeń, w wyniku których rodzą się fajne pomysły i zapadają ważne strategicznie decyzje.
Moja prośba nie była dla Ani zaskoczeniem, nie wzbudziła zdziwienia czy rozdrażnienia, bowiem świadomy wolontariusz wie doskonale jaką posiada wiedzę i kompetencje w danym zakresie.
Decyzja była doskonała, bowiem byłyśmy jedyną pro zwierzęcą organizacją na spotkaniu. Dziwi mnie ten fakt odrobinę, ponieważ obserwując pracę innych sądziłam, że otrzymamy jako organizacja wsparcie przy poruszaniu tak ważnych tematów jak systematyczne prowadzenie akcji kastracji kotów środowiskowych, ich leczenia i pomocy w dokarmianiu. O ile codzienna opieka nad stadem może być lepiej lub gorzej pełniona przez karmiciela, o tyle kwestia leczenia i zabiegów często jest poza zakresem ich możliwości finansowych. Kocia Mama stara się wesprzeć związanych z nią opiekunów, ale przyjęcie wszystkich obowiązków na swoje barki jest fizycznie niemożliwe. Skoro opracowana została ustawa normująca zasady postępowania wobec kota posiadającego status miejskiego i wyraźnie określa obowiązki włodarzy miasta, zabiegajmy o jej przestrzeganie.
Optymistycznym akcentem spotkania z Panią Prezydent był fakt, że biorący udział przedstawiciele przeróżnych organizacji nie zgłaszali większych problemów organizacyjnych wynikających z konieczności działania w pandemii, wprost przeciwnie, z dumą opowiadali o systematycznej, pełnej sukcesów pracy. Cieszę się, że Fundacja Kocia Mama jest w gronie tych, którzy nie poddali się panice, nie wpadli w apatię, nie schowali się sparaliżowani strachem o własne zdrowie i życie, a nadal trwali na posterunku działając społecznie będąc wzorem i przykładem dla innych.
Rezultaty roku ubiegłego mówią same za siebie, są świadectwem i obrazem intensywnej pracy całej Fundacji na każdym jej szczeblu. Podejmujemy interwencje, finansujemy operacje, przygotowujemy kocięta do adopcji i nawet przeprowadzamy spotkania edukacyjne.
Intuicyjnie czułam, że silny zespół, który teraz jest trzonem Fundacji jest w stanie oprzeć się każdej trudnej, nawet zaskakującej sytuacji. Nie mamy wpływu na czas w jakim przyszło nam żyć i działać, ale to tylko od nas zależy w jakiej formie i stylu zmierzymy się z nową rzeczywistością.
Wdzięczna Ani za zastępstwo cieszę się, że udział w spotkaniu sprawił Jej także osobistą radość i przyjemność, ponieważ zawsze jest miło poznać ciekawych nietuzinkowych społeczników.