Mija kolejny, już trzynasty rok pracy Fundacji, a drugi w czasach dość niecodziennych. Realia w jakich przyszło nam obecnie działać niestety bardzo polaryzują stanowiska i zachowania istniejących w przestrzeni miasta organizacji.
Kocia Mama od zawsze była porządnie zarządzana. Leczenie i zabiegi weterynaryjne, przygotowanie adopcyjne, operacje starych i powypadkowych kotów, te koszty były zawsze nadzorowane wyłącznie przeze mnie. Inne wydatki, związane z promocją i reklamą firmy leżą w gestii Emilki.
Corocznie ustalam budżet jaki jestem w stanie przeznaczyć na działania strategiczne i zmartwieniem Przewodniczącej Rady Nadzorczej jest jakie nośniki i narzędzia wybrać. Był rok, w którym na reklamę 1% nie wydałyśmy ani złotówki, a kwota zbierana nie uległa zmianie, więc wniosek nasuwał się sam, że to nie reklama płatna jest odpowiedzialna za przekazywanie nam odpisu od podatku, tylko skutecznie przeprowadzone akcje pomocowe oraz interwencje. Analiza listy darczyńców pokazuje wyraźnie, że z miejsc z których brałam koty ludzie pamiętają i rozliczają się na rzecz Fundacji.
Jesteśmy pracowite, ale i też rozsądne. Zawsze zimą przygotowujemy się na pojawienie małych kociąt. Rzetelna informacja kierowana do Sympatyków Fundacji jest także formą zabiegania o pomoc, ponieważ faktycznie informujemy ich o potrzebach i określamy co w danej chwili najbardziej się przyda. Szalenie lubię, kiedy społeczności szkół czy przedszkoli organizują zbiórki, ponieważ przy okazji nauczyciele mają okazję i dzieciom i rodzicom przypomnieć o istnieniu Kociej Mamy. Dumna jestem, że przez te lata zbudowałyśmy silną społeczność pomocową, teraz to procentuje. Przedszkole na Morcinka poznałam przy okazji prowadzonych tam zajęć. Nauczycielka połączyła kropki, kiedy zaistniała konieczność leczenia środowiskowego kota i poprosiła o pomoc Fundację. Teraz mając świadomość nałożonych ograniczeń komunikacyjnych, sama bez zachęty z naszej strony, ogłosiła z okazji Dnia Kota akcję i zebrała karmę. Jedna pomoc przekuwa się na drugą. Przez 13 lat edukujemy dzieci, młodzież, dorosłych. Nie wbijamy do głowy, że podstawą kondycji i możliwości interwencyjnej są tylko wpłaty na konto. Zbiórka darów to moja ulubiona forma, bowiem każdy może przekazać na miarę swoich możliwości i tak naprawdę otrzymuję dary anonimowo, rzadko bowiem na opakowaniu widnieje imię dziecka. Powiem wprost: nigdy manna nie spadała z nieba, kiedy wykonuje solidnie pracę, zawsze można liczyć na fajny efekt.
W dobie pandemii, po roku dostosowywania do zmieniających się obostrzeń, niektóre sektory wracają do poprzedniej aktywności. Początkowy strach paraliżujący pomysły, eliminujący aktywności i chęć działania, z upływem czasu lekko zelżał, ponieważ zwyczajnie dostosowaliśmy się do nowych reguł. Człowiek jest istotą, która potrafi się dostosować do życia i funkcjonowania w każdych warunkach i sytuacjach. My mamy nieszczęście działać w tych warunkach jeszcze społecznie. Na razie, dzięki Sympatykom i Fanom świetnie nam się to udaje, dlatego szalenie jestem wdzięczna za wszelkie takie akcje.
Dziękuję pięknie za bycie w gronie naszych Przyjaciół i darczyńców.