Znamy się kilka lat. Współpraca w sumie bezkolizyjna, generalnie polegała na aktywizacji klientów sklepu w przekazywaniu wsparcia dla Fundacji. Jedzenie bowiem, to najlepsza forma pomocy. Przy tak licznym obłożeniu kotami w wieku przeróżnym, przy działaniu 13 enklaw i lecznic, w których przebywają koty, tak naprawdę każda ilość karmy i każdej marki jest zawsze nieocenionym wsparciem.
Tym razem szefowie firmy wyszli z ciekawą dość propozycją akcji promującej Kocią Mamę, otóż zaproponowali, by same wolontariuszki zachęcały do przekazywania darów. Szerokie spektrum różnych aktywności pozwoliło mi wybrać zespół inicjujący projekt. Poprosiłam o udział dwie karmicielki kotów środowiskowych i wolontariuszkę prowadzącą dom tymczasowy. Wszystkie te osoby mają najlepszą wiedzę jaka pomoc jest nam niezbędna i na jakie spożytkowana jest cele. Zawsze tak staram się dobierać reprezentujące Kocią Mamę wolontariuszki, by umiały swobodnie się poruszać w temacie dotyczącym naszej podstawowej pracy.
Promocja firmy musi być rzetelna, wiarygodna i poparta autentycznymi faktami. Trudno laikowi podawać konkrety jeśli działalność zna tylko z opowieści czy publikacji przeczytanych w internecie. Ela, mimo iż jej staż w Fundacji nie jest jakiś mega długi, to faktycznie związała się ze mną 12 lat temu, kiedy przybyła na adopcję chorego Rudego. Przez lata obserwowała działania, a decyzja o wolontariacie nie była kaprysem czy formą zabicia czasu. To samo dotyczy Alicji i Ilony, nie pamiętam już nawet dokładnie od jakiego czasu im obu pomagam, ale z pewnością były to czasy jeszcze wcześniejsze niż działanie kociej grupy opiekunek, czyli formacji bezpośrednio poprzedzającej założenie Kociej Mamy! Mój wolontariat to nie zabawa, to nie ucieka od życia codziennego, to pasja, to drugie życie prowadzone równolegle i myślę, że ten fakt przeważa o tym, iż tylu mamy wspierających. Kiedy ponownie się z Państwem spotkamy, jaki będzie tryb prowadzenia projektu, na tym etapie jeszcze nie wiemy.
Dziękuję pracownikom Sklepu Zoologicznego Kakadu w Porcie Łódź za przyjazną, przesympatyczną atmosferę i co najważniejsze za bycie w gronie naszych najwierniejszych przyjaciół.