Reklama jest źródłem handlu – tak mówią ludzie działający w tej branży. Moje doświadczenie, zdobyte przez ponad 30 lat prowadzenia firmy zajmującej się produkcją różnorodnych wyrobów reklamowych, pokazuje, że największy ruch pojawia się wtedy, gdy w handlu, przemyśle czy prywatnych zakładach zachodzą radykalne zmiany. Każdy ruch na giełdzie znajduje odzwierciedlenie w biznesie.
Jedni plajtują, inni się rozbudowują, a kolejni szukają nowych dziedzin, w których mogliby spróbować szczęścia. Wszystkie te zmiany zaczynają się często od wizyty w naszej rodzinnej firmie, ponieważ dziś bez dobrej reklamy trudno funkcjonować na rynku. Sama poczta pantoflowa nie wystarcza już jako skuteczny nośnik wpływający na sprzedaż.
Dotyczy to wszystkich firm, również naszej, ponieważ w obliczu rosnących kosztów – zarówno tych związanych z prowadzeniem działalności, jak i codziennego życia – klienci poszukują solidnych wyrobów w przystępnej cenie.
Kocia Mama to firma usługowa, działająca oczywiście na rzecz kotów. Od tradycyjnych przedsiębiorstw różni nas sposób pozyskiwania środków, które są niezbędne do prowadzenia działalności statutowej. Wyzwanie stanowi dostępność i skuteczność metod, dzięki którym możemy te fundusze zdobywać.
Reklamę Kociej Mamy tworzą przede wszystkim prowadzone interwencje, koty przeznaczone do adopcji oraz wszystkie zabiegi i operacje ratujące życie.
Reklama bezpośrednio przekłada się na stan konta Fundacji. Osoby, którym udzieliliśmy pomocy lub wsparcia, naturalnie dzielą się swoimi doświadczeniami z najbliższym otoczeniem. Ci, mając pozytywną opinię o Fundacji, polecają ją innym w chwili, gdy sami znajdą się w trudnej sytuacji związanej z kotami. W ten sposób rośnie grono osób, które nieświadomie stają się ambasadorami naszej działalności.
Każda taka sytuacja wpływa na budżet. Nigdy nie wiemy, która z naszych aktywności poruszy potencjalnego darczyńcę ani która historia sprawi, że zdecyduje się wesprzeć Fundację Kocia Mama. Przykładem może być program, w którym wspólnie z Anią opowiadałyśmy o adopcjach wirtualnych oraz o kotach, które nie kwalifikują się do adopcji. Po jego emisji otrzymaliśmy znaczną darowiznę z wyraźnym tytułem przelewu: „Dla waszych seniorów, dziękuję za opiekę!”.
Spokojna, konsekwentna praca zawsze przynosi efekty – to właśnie w ten sposób buduje się solidne i stabilne fundamenty.
Obecnie trwa okres rozliczeniowy, a wraz z nim możliwość przekazania 1,5% podatku na wybraną organizację. Nasza Fundacja, podobnie jak wiele innych, opiera część swojej działalności na tych środkach. Jak co roku, tradycyjnie polecamy się Państwa uwadze.
Na jakie cele trafiają Państwa odpisy? Odpowiedź można znaleźć na plakatach przygotowanych przez Anię i Emilkę. Priorytety pozostają niezmienne: opieka nad oseskowymi miotami, świadome adopcje, sterylizacje i kastracje, operacje ratujące życie – zarówno kotów powypadkowych, jak i tych przekazanych do Fundacji w wyniku właścicielskiego zrzeczenia. Nie zapominamy także o edukacji, promocji wolontariatu oraz organizacji akcji i kampanii społecznych.
Zakres naszej działalności jest niezwykle szeroki jak na „tylko” kocią fundację. Już kilka lat temu wprowadziłyśmy odpowiednie poprawki do statutu, aby uniknąć nieporozumień i niesłusznych zarzutów.
Każda organizacja działająca na rzecz zwierząt, jeśli faktycznie rozwija się we właściwym kierunku, prędzej czy później rozszerza zakres swoich interwencji, wchodząc w nowe obszary dedykowane także ludziom.
Osoby zwracające się do nas o pomoc często zakładają, że jesteśmy w stanie udźwignąć każdą interwencję, co jest oczywistym błędem. Nie jesteśmy jedyną organizacją w regionie, lecz jedną z wielu, dlatego nie możemy przyjmować na siebie wszystkich kocich nieszczęść z całego województwa. Z tego powodu zachęcam wszystkich miłośników kotów do pamiętania o Kociej Mamie nie tylko w chwili kryzysu, ale także wtedy, gdy nie ma żadnego problemu.
Jestem dobrą gospodynią – umiejętnie i rozsądnie zarządzam finansami społecznymi. Nie lubię marnotrawstwa, ale też nie odmawiam pomocy, gdy kot cierpi. Życie wielokrotnie weryfikuje różne sytuacje, a bycie szefową Fundacji wiąże się z podejmowaniem niekiedy kontrowersyjnych decyzji. Cenię solidnych, wiarygodnych partnerów i radykalnie odcinam się od tych, którzy jednostronnie zmieniają ustalenia.
Przez lata nauczyłam się, że spory dla zasady nie mają sensu. Najważniejsze to wyciągać wnioski, traktować trudne doświadczenia jako naukę i podejmować decyzje eliminujące podobne problemy w przyszłości.