Termin „tradycja” według Wikipedii oznacza przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kultury (takie jak: obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne ), uznane przez zbiorowość za społecznie doniosłe dla jej współczesności i przyszłości. Żeby go właściwie użyć, musi być spełnionych kilka czynników, spośród których najważniejszy jest czas, konsekwencja i jedność działania. Tylko dzięki spełnieniu tych warunków możemy terminu tradycja używać w odniesieniu do wydarzeń mających bezpośrednio związek z nami, czyli Fundacją.
Od prawie 20 lat uczę szacunku do zwierząt. Każdej wiosny konsekwentnie apeluję o ochronę kociego życia narodzonego, z oddaniem od lat ratujemy kalekie i chore, z determinacją godną podziwu odławiamy osobniki na zabiegi, sumiennie prowadzimy edukację, z takim samym zaangażowaniem przeprowadzamy każdą adopcję. Zatem chyba dość mocne podałam argumenty na okoliczność używania terminu tradycja w odniesieniu do fundacyjnych działań.
Od prawie 20 lat oddaję do adopcji koty. Różne. Małe i duże, młode i dość leciwe, zdrowe i chore.
Dla mnie najcenniejsza jest wiedza, że ludzie do mnie po koty wracają. Czasem bywa, że kot przed czasem z nami się żegna. Wiadomo, choroba nie wybiera. Miłe jest to, że ludzie znając moje oczekiwania i wymagania poprzez powtórne adopcje akceptują je.
Po koty zgłaszają się także osoby z polecenia. Tak było z Ewą i Kasią. Przyszły po czarnego kota z Ldzania. Dostały przekochanego miziaka. Wdzięczne Fundacji za przekochane futro, za moją rzetelną opowieść o charakterze kota, wracają każdego roku w okolicy Świąt przywożąc innym kotom małe co nieco od siebie. To tradycja najmilsza dla mnie. W okresie magicznym, w czasie najpiękniejszym są ludzie, którzy nie tylko ludziom dają prezenty. Sam fakt, że ktoś pamięta, ma potrzebę by znaleźć w tym zabieganym okresie czas na wizytę w siedzibie, na kilka minut pogaduch o tym co słychać u mojego byłego kota, jest dla mnie najpiękniejszą zapłatą za to, że tyle lat staram się choć odrobinę polepszyć koci świat.
Takie zachowania budują ogromnie, znaczą więcej niż tysiąc pochwał czy wpisów w interncie.
Życząc zdrowia mojemu adopciakowi, dziękuję w imieniu wszystkich fundacyjnych kotów za ludzi takich jak te dziewczyny.