Ten reportaż, chyba jako jedyny w historii fundacji, napisany jest nie przez szefową i za jej plecami. Iza Milińska – człowiek, który od 20 lat zajmuje się potrzebującymi kotami, edukuje dzieci, troszczy się o ludzi. Dwa dni po najeździe Rosji na Ukrainę miała gotowy plan wyjazdu z pomocą humanitarną, który na dodatek zrealizowała przywożąc stamtąd chore i porzucone zwierzęta. Jej dom zamienił się po części w biuro fundacji, w magazyn kociego wyposażenia, jak i dom tymczasowy dla kocich przypadków wymagających specjalnej opieki. To od niej, z prywatnego domu wyjeżdżają wszystkie transporty: dla kotów i ludzi. Z myślą o potrzebujących włączyła się w akcję Banku Żywności. W sezonie na kocie maluchy nosi je w czapkach pod własnym ubraniem jako kocia mamka. Dostarcza im rozrywki, podaje mleko i potrzebne leki.
Od lat edukuje młode pokolenia kociarzy, odwiedza szkoły, przedszkola oraz starsze generacje w domach seniora. Organizuje, w ramach podziękowania dla wolontariuszy, nagrodowe sesje zdjęciowe i gale fundacji, na których mogą realizować się artystycznie młode osobowości twórcze, ludzie występujący na scenie. Wymieniać można by długo, lecz pomoc zza smartfona również jest jej zadaniem. Zarządzanie fundacją, interwencjami i wszelkimi aktywnościami ułatwia jej noszona w uchu słuchawka, by nie trzeba było przez długie godziny trzymać telefonu w ręku.
Dziękujemy Ci Iza.
Życzymy ci siły do dalszego działania