W ramach zabiegania o kondycję firmy, w trosce o budżet i stabilność, jednym z głównych zadań i zdecydowanie priorytetowym zadaniem Iwonki, jest komunikacja z organizatorami wydarzeń kiermaszowych na terenie miasta.
Menadżerka doskonale rozumie, jak cenna jest taka pomoc w pozyskiwaniu darczyńców i środków. Wolontariuszki chętnie zgłaszają gotowość do opieki nad kocim kiermaszem, mają bowiem wiedzę na jakie cele generowane są pieniądze. Przykro mi to pisać, ale fundacja ponosi karę za swój całkowity wolontariat.
Wypadkową funkcjonowania w trybie non profit, nie prowadząc działalności gospodarczej oraz braku płatnych etatów jako fundacja, nie kwalifikujemy się do żadnych programów pomocowych ani też grantów. Skandalem jest, że największa organizacja prozwierzęcia w regionie, rejestrująca wyśmienite rezultaty, nie otrzymuje najmniejszego wsparcia z puli budżetu miasta czy wydziału ochrony środowiska. Znacząco i wydajnie wspieramy lokalne koty, ale to wszystko niestety finansujemy ze środków pozyskanych wyłącznie samodzielnie.
Każdego dnia cieszę się, że jakimś cudownym sposobem udało mi się skupić wokół siebie tak wyjątkowe, społeczne, zakręcone na wolontariat osoby. Pasjonaci w każdym calu. Szanuję ich bezinteresowność, zabieganie o dobro Kociej Mamy. Dziękuję za atmosferę pracy, za przyjazne sympatyczne relacje, za troskę o siebie wzajemnie i przede wszystkim za jedność i solidarność grupy.
Zapraszam na piknik wszystkich, dużych i małych zwierzolubów, sympatyków Kociej Mamy i ich rodziny.
Pamiętajcie kochani, od Was w dużej mierze zależy zakres i przestrzeń naszej pracy.