perełki dyżurowe komunikacja

Komunikację opiekunów kotów z Fundacją określa niezmienny od lat schemat. Jest on prosty, przejrzysty, sądziłam dotąd, że raczej nie skomplikowany, a przyjazny osobom, które mają kłopoty nie tylko ze środowiskowymi kotami, ale również swoimi domowymi. Kocia Mama nigdy nie ograniczała swej pomocy tylko tym, mieszkającym w miejskiej przestrzeni. Mając ogromne doświadczenie, wiedzę popartą praktyką, staram się nią podzielić, eliminując tym samym problemy. Fundacja pomaga wszystkim, bez względu na status społeczny. Idea jest prosta, skoro możemy udzielić rady lub wskazówki, bądź dobrej podpowiedzi, należy to zrobić, bo finalnie tym samym podnosimy jakość i komfort życia kotu, przy okazji zdejmując troski z ramion opiekuna. Czasami wystarczy spojrzeć na problem z innej strony, nie rutynowo czy książkowo, a z pozycji doświadczonej osoby, która prowadziła dom tymczasowy dla kotów trudnych, kiedy miała na swych barkach mniej fundacyjnych obowiązków.

Na stronie internetowej podane są kontakty telefoniczne oraz e-mailowe. Opiekun wybiera właściwszą dla siebie formę, w zależności od sprawności poruszania się w przestrzeni komputerowej. W trosce o kociarzy – seniorów, podane są również numery telefonów z informacją, w jakich godzinach należy się kontaktować, żeby nie sprawiać dyżurującemu kłopotu.

Nawiązać kontakt można także poprzez czat lub pocztę na portalu społecznościowym lub korzystając z sms. Sytuacje, które przy okazji tej z pozoru prostej komunikacji się dzieją, nadają się znakomicie do wykorzystania przy pisaniu scenariusza kociej komedii. Opowiem tylko nieliczne, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że to, iż ludzie odbierają czytelne komunikaty, nie oznacza, że potrafią je zastosować w praktyce. Chcąc ułatwić osobom kastrującym koty zadanie, Fundacja przejmuje za nich wypełnianie całej wymaganej papierologii, czyli wędrówkę do urzędu po skierowanie na zabieg oraz wyznaczenie terminu w lecznicy, ponieważ czasem sytuacja wymaga interwencji natychmiastowej i zwierzak nie może czekać w długiej kolejce. Ponadto nigdy nie wiemy, w jakim humorze danego dnia jest urzędnik i czy łaskawie wypisze zaświadczenia na zabieg jednego osobnika czy od razu tylu, by spokojnie zabezpieczyć stado, które jest monitorowane.

Zawsze procedura jest taka sama, dzień przed zabiegiem klinika otrzymuje wykaz kotów na zabieg oraz dane kontaktowe opiekuna. Nawet nie sądziłam, że taka prosta kwestia może być skomplikowana do wykonania. To, że opiekunowie mylnie oceniają płeć, jestem w stanie zrozumieć, ponieważ często podopieczni są tak dzicy, że zachowują bezpieczną odległość, nawet podczas karmienia. Wypożyczając sprzęt do odłowu, wyjaśniam całą procedurę, związaną z tą interwencją, czyli wskazuję datę zabiegu, godzinę dowiezienia kota oraz klinikę. Ostatnio przyjęłam przesympatyczną parę, która szybko przeszła szkolenie z zastawiania klatki. Dodatkowo zapisałam wszystkie informacje, świadoma, że pamięć ludzka jest ułomna, tym bardziej, kiedy działa się po raz pierwszy. Wieczorem, w poniedziałek, w porze tradycyjnego dyżuru, odebrałam telefon z zażaleniem, że klinika odmówiła przyjęcia odłowionego kota. Zdziwiona, zapytałam, jak to mogło się zdarzyć, skoro nazwisko pani widniało na liście przekazanej chirurgowi. Zamieszaniu winny był partner, ponieważ dzwoniąc do kliniki podał swoje nazwisko, a ja nie zostałam uprzedzona, że w tej rodzinie każdy funkcjonuje pod innym.

Pan, słysząc, że nie ma jego nazwiska w wykazie, ale jest nazwisko żony, nie był uprzejmy wyjaśnić, że wspólnie działają w akcji, obyłoby się wtedy bez kolizji, a tak, zdezorientowany uzyskaną informacją, wypuścił nonszalancko kota. Ręce mi opadły, ale z tej sytuacji wynika, że w przypadku, kiedy działanie podejmuje duet, w przyszłości zapytam i o nazwiska, których używają.

Zamieszanie kompletnie niepotrzebne, strata czasu na akcję, ale i na prostowanie sytuacji.

Kolejny, zabawny przykład dotyczy komunikacji sms. Do szału doprowadza mnie skłonność do pisania elaboratów, upstrzonych tysiącem emotek z serduszkami, kotami, uśmieszkami, zamiast napisać jedną krótką wiadomość: Pani Izo, nie odbieram, ponieważ jestem na urlopie, wrócę (tu podajemy datę), to się odezwę. W rzeczywistości, najczęściej w przypadku, kiedy chcę odzyskać przetrzymywany przez kilka miesięcy niepotrzebnie sprzęt, kiedy dzwonię, zdarza się, że połączenie jest odrzucone. Rozumiem zachowanie, ponieważ nie zawsze można podjąć rozmowę, kiedy jeszcze otrzymuję wiadomość wprowadzającą mnie w błąd, próbuję ponownie za kilka godzin. Ponownie przychodzi komunikat: nie mogę teraz rozmawiać! Wreszcie za entym razem pojawia się wiadomość: Wracam – określona jest dokładnie data, oddzwonię.

Zmarnowałam na próbę kontaktu trochę czasu, dostałam za każdym razem kilka serduszek, każde w innym kolorze w wyrazie sympatii, ale wyjaśnienie dla mnie pożyteczne nastąpiło dopiero wtedy, kiedy już byłam lekko zirytowana odrzucanymi połączeniami. To, że mylnie podawany jest wiek kociaków, które opiekun chce Fundacji przekazać, to standard. Fakt, że próbują wciskać dzikie, jest nie tylko brzydki, ale i dla kota niebezpieczny. Nie rozumiem intencji zabierania sprzed bloku kotów, które doskonale znają najbliższą przestrzeń. Zabezpieczony przed rozmnażaniem, posiadający budkę i karmicielkę, ma szansę spełniać kocie misje, a nie mieć zaburzone znane sobie życie poprzez odrealnione pomysły opiekunki.

Opiekunowie muszą zrozumieć, że nie wszystkie koty marzą o beztroskim życiu w zamkniętym domu. Bezduszną arogancją jest traktowanie kotów instrumentalnie, jak przedmiotów, które stawia się na wybraną przez siebie półkę. One czują, mają emocje, swoje lęki i traumy, dokładnie tak, jak każdy człowiek. Nonszalancją jest twierdzenie, że my, ludzie, wiemy lepiej, jakie rozwiązanie i pomysł na kocie życie, najbardziej dla nich komfortowe. Codzienne dyżury staram się wykorzystać w dwojaki sposób, pomóc rozwiązać zgłoszoną interwencję, ale przede wszystkim przemycić informacje, które kociarzom pomogą odrobinę zrozumieć skomplikowaną naturę kotów. Na ile mi się to zadanie udaje, nie mam możliwości weryfikacji, ponieważ raczej nikt nie wraca z informacją zwrotną. Taka gra do jednej bramki!