Nadia odeszła za TM

Dramaty dzieją się zawsze nie w porę. Tym razem jest to wyjątkowo paskudne zrządzenie losu.
Ktoś Ją uratował, ktoś już na Nią czekał, ale wszystkie dobre intencje i czyny na nic się zdały.
Obrażenia wewnętrzne były śmiertelne. Pęknięta przepona, jelita przy sercu, guzy pokrywające cały płat wątroby.
Odeszła w lecznicy, została niewybudzona z narkozy, bo mimo wszystko próbowałyśmy ocalić to kocie życie.