Ta Akcja jest miodem na moje serce, nieocenionym wsparciem skierowanym dla nas, które codziennie ratują środowiskowe koty. Wreszcie dostrzeżony został wysiłek istot, które funkcjonują bez dotacji państwowej. Nie raz już pisałam o tym jak trudno być dobrym, skutecznym menadżerem, jak ciężko pozyskuje się budżet, by zapewnić rytmiczna pracę Fundacji, by nie odmawiać pomocy ofiarom wypadków lokomocyjnych, zabezpieczania chorych, kalekich, porzuconych.
Jesteśmy pracowite. Działamy na bazarku, zachęcamy do zbiórki karmy podczas ważnych uroczystości, do których to należą śluby, same prosimy o prezenty dla kotów, kiedy świętujemy nasze fundacyjne urodziny. Bierzemy udział w kiermaszach i jarmarkach stawiając kocie stoisko.
Chwytamy się każdej dosłownie okazji, by zgromadzić karmę bądź zarobić pieniądze.
Cieszę się ogromnie, że Fundacja Kocia Mama, jedna z największych w regionie, została dostrzeżona, wyróżniona i zaproszona do udziału w Akcji „Mruczek sam nie poprosi o pomoc”. Wreszcie zauważona została praca jaką od lat wykonujemy ratując koty.
Forma pomocy jest prosta, zawiązano dwie aukcje, na które można wpłacać dowolną określoną przez siebie kwotę. Wpłacać można na aukcję ogólną gdzie zbiera się budżet, który zostanie rozdysponowany w takiej samej kwocie pomiędzy 28 zaproszonymi do Akcji organizacji.
Można też wpłacić określoną cegiełkę wybierając drugą aukcję i tam przekazuje się pieniądze na organizację wybraną przez siebie. Cała kwota zgromadzona na subkoncie, po zamknięciu zbiórki zostanie przelana na konto organizacji.
Zachęcam serdecznie do udziału w obu celach. Rzecz jasna, wdzięczna bym była za wskazanie w przelewie nazwy naszej Kociej Mamy.
Akcję promują i reklamują znane autorytety w kraju, kociarze, politycy, aktorzy, weterynarze.
Jest to ukłon dla nas, kociar z krwi i kości, dla tych, którzy bez wahania w swoim ogrodzie postawią budkę dla bezdomnych, dla tych, którzy wyciągną dzikiego malca z krzaków i zapewnią bezpieczny kąt do momentu adopcji.
To wsparcie dla ludzi, którzy nie ratują mruczków w ramach zawodowego etatu, nie mają żadnych profitów oprócz satysfakcji z ratowania kocich żyć. Cieszę się, że wreszcie zyskujemy coraz większe grono ludzi dostrzegających wartość i wagę naszej kociej misji.
Linki do akcji: