Czasem zastanawiam się czy droga którą wybrałam jest dobra, czy nie powinnam jak inni, iść na skróty?
Mniej byłoby płaczu, rozterek i nocnych rozmyślań, emocji. Ale kiedy patrzę na radość ludzi, gdy widzę ile szczęścia mają i dają innym koty wydarte śmierci mimo łez, bezcennych nocy i bolesnych wspomnień nadal będę trwać przy swoim zdaniu: liczy się każdy kot, każde życie, nawet to, które tli się słabą iskrą. Odeszły te dwa malce – przykro, ale przynajmniej dostały szansę!