Po raz kolejny w czasie dla wszystkich niesłychanie trudnym, w obliczu nieznanych sytuacji, z niepokojem patrząc w przyszłość, w nadziei, iż w tym roku włodarze miasta się opamiętają i przeznaczą budżet na koty środowiskowe, korzystamy ze wsparcia zaprzyjaźnionych sklepów zoologicznych działających w trybie stacjonarnym, ale i internetowym.

Tym razem z pomocy społeczników prowadzących sklep zoologiczny, skorzysta Kocia Mama, bowiem każdy kupujący dla swego pupila karmę czy akcesoria, marżę odlicza na Fundację. Grosik do grosza, złotówka do złotówki, cały miesiąc będziemy gromadzić fundusz, za który finalnie, tuż po zakończonej akcji, zakupię jak zawsze, tradycyjnie karmę leczniczą albo mleko dla kocich dzieci.

Jestem świadoma, iż nie muszę nikogo zachęcać do włączenia w tego rodzaju pomoc. Każdy, kto choć minimalnie zna zakres i skalę działania Fundacji, jej troskę o wszystkie koty, te złapane pod skrzydła, wyrwane z przykrej bezdomności oraz te, które pełnią nadal kocie misje w miejskim środowisku, sądzę, że zdecyduje się nam pomóc.

Rzeczywistość, w jakiej przyszło nam działać jest wyjątkowa pod każdym względem, jednak mając tyle życzliwych przyjaciół w obozie tworzącym sympatyków Kociej Mamy, mam nadzieję, że praca nadal będzie się wartko toczyć, a koty nie odczują negatywnie konsekwencji pandemii. Dziękując za sekundowanie naszej pracy, doceniając wszystkie przyjazne sygnały, proszę o pomoc na miarę swoich możliwości, bym nadal w takim stylu mogła walczyć z moją brygadą o koty!