Nową formą pomocową od pewnego czasu stały się zbiórki okazjonalne organizowane z racji ważnych wydarzeń dla pomysłodawców. Dzielą się one na małe i duże, lokalne i ogólnokrajowe. W sumie każdy powód i pretekst są dobre, by finalnie przekuć to na realną materialną pomoc. Pedagodzy zaprzyjaźnieni z Fundacją ogłaszają wśród dzieci i młodzieży akcje na rzecz Kociej Mamy, by w ten sposób choć w niewielkim zakresie zdjąć z mej głowy troskę jak to zgromadzone pod skrzydłami stadko wykarmić.
Złudne jest odnoszenie się wyłącznie do publikowanych na stronie internetowej adopcyjnych postów, bowiem jest to tylko niewielki fragment pokazujący faktycznie zaopiekowane koty. Te, które są niewątpliwie stałym obciążeniem, prezentowane są jako koty enklawowe i to one generują stałe wydatki związane z ich utrzymaniem, ale i zaopatrzeniem weterynaryjnym. Jest grupa kotów, które z przyczyn niezależnych od Fundacji i troszczących się o nich karmicieli nie mogą funkcjonować w środowisku, w którym się urodziły. Czasem powodem jest zmiana infrastruktury osiedla, a czasem z powodu przykrej strony życia, czyli pojawienia się w okolicy bestii, która za cel ma prześladowanie bytujących tam kotów. W obu przypadkach z pomocą zgłasza się Fundacja. Nie wiem, ile kotów jeszcze uda mi się ulokować w enklawach, obecnie jeszcze z wolnymi miejscówkami się wyrabiam.
Jakiś czas temu otrzymałyśmy zaproszenie do ogólnopolskiej akcji organizowanej przez krakowską Fundację Stawiamy na Łapy i sklep internetowy Szop Filantrop. Pomysł i wynikająca z niego oprawa graficzna niezwykle przypadły do serca nadzorującej akcją Iwonce. Nasi podopieczni dwa razy do roku, z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, pakowani byli w tematycznie ustrojone koszyki i prosili o prezenty pod choinkę albo na jajeczko.
To, że Iwonka mega szalenie przeżywała przebieg każdej tej akcji jest publiczną tajemnicą. Nauczona doświadczeniem poprzednich zbiórek, poprosiłam Sympatyków i Przyjaciół, by włączyli się w akcję i na miarę swoich możliwości zakupili koszyczki, tym samym zrobią również mi nieoceniony prezent i zapewnią spokój konieczny do społecznej pracy, bowiem wytrącą Iwonce argument do obaw i niepokoju.
Przez te wszystkie lata nauczyłam się ze spokojem i dystansem traktować wszelkie akcje, konkursy i rankingi popularności, ponieważ ich rezultat łączy się bezpośrednio z aktualną koniunkturą i opinią Firmy. Czynniki wpływające na budowanie wizerunku danej organizacji są niestety zmienne i bardzo często nie wynikają ani nie są wypadkową skuteczności interwencyjnej. Ogromną rolę odgrywa subiektywizm komunikacyjny i emocje wynikające z bezpośrednich kontaktów, w przypadku, kiedy bardzo często rozmijają się oczekiwania karmicieli z fundacyjnym stanowiskiem. Pamiętać należy, że nie tworzymy grupy wzajemnej adoracji, a ekipę mającą za cel skuteczne ratowanie mruczków. Nie zawsze pomysły opiekunów stanowią najlepsze rozwiązanie i warto niekiedy z pokorą przyjąć sugestie płynące od bogatych w przeróżne doświadczenia kociar.
Chętnie przystępujemy do każdej akcji pomocowej, ale nie prowadzimy przy tym żadnej agresywnej czy natrętnej polityki agitacyjnej licząc na zdrowy rozsądek i chłodną uczciwą ocenę pracy całej Kociej Mamy.
W ostatnią akcję koszyczkową z ogromnym entuzjazmem włączyli się nasi Sympatycy. Iwonka rozpływała się z zachwytu kiedy co rusz nowej dziewczynie pokazywała krok po kroku jak zostać opiekunką czekającego na prezent kota. By przyszłe akcje nie wiązały się z koniecznością reanimacji Iwonki, mam już swój koci chytry plan, otóż zaraz po starcie, poproszę oddane Fundacji sprzymierzeńczynie o maleńką pomoc.
Tym razem po raz pierwszy udało nam się zgarnąć pulę, a nawet więcej, ponieważ tak przypadła do serca nowa akcja.
Tradycyjnie, za zgromadzony budżet zakupiłam karmę dedykowaną maluszkom, które lada moment zawitają na pokład Kociej Mamy. Cała Fundacja stoi na baczność, jak co roku, wyglądając z niecierpliwością tych najważniejszych, którymi jesteśmy gotowe, by się zaopiekować. Mleko jest! Karma jest! Podkłady są!
Czapki gotowe na te najmniejsze nieporadne smarki, nasze serca i siły też!
Dziękuję organizatorom za tę wiosenną, optymistyczną, empatyczną akcję. Nastraja bojowo, motywuje do działania i podejmowania wyzwań. Zaplecze jak na wojnę czeka! Po raz kolejny armia oddanych kocich mamek nasłuchuje pilnie, czy aby w trawie albo w krzakach jakaś kotka nie skrywa kociaków!