Od kilku dni panuje swoista psychoza w całym kraju, a jest ona wywołana nagłymi spontanicznymi zgonami kotów. Apelując o zachowanie spokoju, o uniknięcie paniki, przekazuję te informacje, które udało mi się ustalić po uprzednich konsultacjach z weterynarzami współpracującymi z Kocią Mamą w Łodzi, ale również praktykującymi w innych miastach. Prawdopodobną przyczyną zgonów jest spożycie zakażonego mięsa drobiowego, którego skutkiem jest zarażenie wirusem ptasiej grypy H5N1.
Apeluję o zaprzestanie karmienia kotów zarówno swoich domowych, jak i tych środowiskowych, mięsem pochodzenia drobiowego.
Jeśli jest taka możliwość, staramy się izolować koty od innych, by uniknąć przeniesienia wirusa poprzez kontakt bezpośredni ślina-pogryzienie. Eliminujmy możliwość polowania na ptaki i skażenia ich odchodami. Monitorujmy uważnie karmione koty środowiskowe. W przypadku stwierdzenia zgonu przekażmy ciało do najbliższej klinki weterynaryjnej w celu pobrania wymazu do analizy.
Na terenie miasta nie zarejestrowano dotąd żadnego potwierdzonego zgonu kota na wirus ptasiej grypy.
W obecnym czasie niezwykle ciężko jest oszacować skalę i rozmiar zachorowalności nawet na terenie, gdzie zarejestrowano przypadki wystąpienia wirusa ptasiej grypy z prostego powodu: dotąd potwierdzone są jedynie zgony kotów właścicielskich, ponieważ wykonane zostały sekcje zwłok.
W środowisku koty umierają także na inne ciężkie choroby, jak na przykład panleukopenia zbierająca zawsze przykre żniwo czy robaczyca lub świadome zatrucie bytujących. Koty odchodzą z wielu przeróżnych przyczyn i doszukiwanie się w każdym śmiertelnym przypadku oznak wirusa ptasiej grypy prowadzi do paranoi, paniki, sytuacji zagrożenia, strachu i podejmowania nieracjonalnych, przykrych w skutkach decyzji.
Apelując o zachowanie spokoju, śledzenie na bieżąco komunikatów publikowanych przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii, przypominam o zachowaniu podstawowej higieny wynikającej z troski o zdrowie mieszkających z nami kocich podopiecznych.
W przypadku nasuwających się pytań, czy nawet drobnych wątpliwości sugeruję kontakt z najbliższą kliniką, a najlepiej z tą, która opiekuje się naszym kotem. Życząc nam wszystkim, by jak najszybciej sytuacja się wyjaśniła, raz jeszcze apeluję o rozwagę czekając spokojnie na rozwój wypadków.