Marniał w oczach, żył dzięki kroplówkom, badania krwi i testy były w normie, wszelkie poziomy też. Lekarze rozkładali ręce, opiekunka płakała z niemocy, wtedy podjęłam decyzję o konieczności przeprowadzenia operacji. Trzeba zobaczyć jak funkcjonują poszczególne organy i podjąć odpowiednie leczenie. Tym razem za śmierć kociaka odpowiada Matka Natura, urodził się ze deformowanym przewodem pokarmowym.