Pisanie pożegnań, to chyba najgorszy obowiązek, jaki przypada mi w udziale.
Umiem przyjmować chore, umiem zabiegać o ich leczenie, ale kiedy mam pisać pożegnania, trudno mi zebrać spokojnie myśli. Zawsze szarpią mną te same wątpliwości: jaki jest cel walki z wiatrakami? Bo mówiąc szczerze, małe mioty zawsze są loterią i nigdy nie wiem, kiedy i jaka choroba się wykluje.