Nigdy nie byłam rozrzutna, co nie oznacza, że byłam skąpa czy chytra. Idąc przez życie obserwuję i porównuję zachowanie i decyzje znajomych, kolegów czy sąsiadów, wyciągam wnioski rejestrując dokładnie jak przekładają się na wyniki ich osiągnieć czy dokonań. Jeszcze nigdy głupie, bezsensowne, z góry skazane na porażkę pomysły nie przekuwały się na dostatek, dobrą kondycję rodziny czy bezpieczeństwo finansowe. Sposób, w jaki planuję budżet i wydatki w domu czy firmie, przeniosłam dokładnie taki sam na fundację. Nie ma żadnej różnicy w trosce o zasoby finansowe Kociej Mamy czy posiadane narzędzia i akcesoria. Z czasem weszło w krew to zachowanie i wolontariuszom, nie zachowują się typowo, że jak dany przedmiot jest własnością społeczną jest mniej ważny i można go źle użytkować, uszkodzić czy zniszczyć.
Kocia Mama od zawsze budziła i nadal budzi ogromne kontrowersje. Nie dość, że jesteśmy najwięksi, najsilniejsi, to na domiar jeszcze piekielnie skuteczni. Od kliku lat Emilia kompletnie zrezygnowała z promocji i reklamy płatnej firmy. Jest za ten projekt odpowiedzialna od wielu lat, wypracowała sobie osąd, a ja nie mam najmniejszego powodu, by negować jej postanowienie. Tradycją jest już przecież, iż nie wnikam i nie podważam decyzji, kiedy dowody i przykłady przemawiają na korzyść takiego rozwiązania.
Największą promocją, reklamą i formą pozyskiwania sponsorów są nasze nie tylko podstawowe, zasadnicze formy aktywności. Wszystkie te projekty ponad statutowe, wykraczające daleko poza działania skierowane wyłącznie dla kotów, pokazują i uwypuklają różnicę i przepaść jaka dzieli i oddala nas od innych.
Łącząc pracę z wolontariatem tym samym zyskujemy ogromną przewagę, bowiem przenikające się przestrzenie nie tylko pomagają osiągnąć obrany cel, ale gwarantują w 100% jego skuteczność. Dołożyć do tego faktu jeszcze wiedzę, że działają osoby wykonujące przeróżne zawody, trudno nie być skutecznym. Moja naturalna umiejętność zarządzania, sprawność w planowaniu i logistyce, szalenie nam ułatwia wyjście przed szereg. Bacznym okiem każda patrzy co zalega, przeszkadza czy wadzi w jej najbliższej przestrzeni i przekazuje do siedziby, mając przekonanie, iż z rozsądkiem zostanie zaopiekowane. W firmie rodzinnej reklamowej wykonujemy zamówienia z przeróżnych materiałów i tworzyw. Te, które dla nas są odpadami, zbieram i przekazuję generalnie do Instytutu Centrum Zdrowia Dziecka, jednak zgodnie z zasadą, iż wyjątek potwierdza regułę, tym razem przekazałam kolorowe folie do szkoły, do której uczęszcza córka wolontariuszy. Następna pula zasili pracownię plastyczną w szkole przyszpitalnej.