formy integracji

Integracja to niezwykle modne określenie, które pojawiło się w języku potocznym wraz z pojawieniem się na krajowym rynku firm działających na zasadach korporacyjnych. Kiedyś, lata temu, duże zakłady pracy, chcąc zbliżyć do siebie zatrudnionych w nich ludzi, organizowały wspólne wycieczki autokarowe na grzyby lub do atrakcyjnych miejsc. Inne były czasy, a co za tym idzie, inne sposoby motywowania do podkręcania dziennych czy miesięcznych norm. Upływ czasu wpływa jednak nie tylko na rozwój osobisty, ale również na potrzeby osób pracujących zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Każda grupa społeczna miała swoją specyficzną charakterystykę, wynikającą z wykształcenia, światopoglądu oraz środowiska, z którego się wywodziła lub do którego przynależała w wyniku tak zwanego awansu społecznego. Integracje przyjmują różne formy. Pracodawcy organizują wycieczki dla osób pracujących w jednym zespole, czasem oferują spływy kajakowe, a rzadziej wystawne kolacje. Popularne są także wyjazdy do SPA, wypady na pola golfowe czy wspólne wyjścia na bilard lub kręgle. Podczas takich wydarzeń toczą się rozmowy i nawiązują interakcje. Często mile widziane są firmowe pikniki lub bankiety z okazji rocznicy działalności firmy.

Ile liderów, prezesów i członków rad nadzorczych, tyle różnych pomysłów i form integracji.
My również, jako Fundacja, mamy kilka form zespołowej integracji. Pierwszą, najczęściej stosowaną, jest wspólne prowadzenie kocich zajęć. Kolejną są różnego rodzaju wyjścia zarobkowe w miejską przestrzeń, takie jak pikniki, jarmarki oraz kiermasze.
Specyficzną odmianą jest KotoMania, ale chyba największe emocje budzi sesja nagrodowa dla wyróżnionych wolontariuszek pracujących w Fundacji.
Nazwa „sesja nagrodowa” jest w zasadzie jedynie przenośnią, ponieważ w rzeczywistości jest to okazja do spotkania w wąskim gronie, wspólnej biesiady i rozmów, a także do udziału w sesji fotograficznej. Zabawa jest zawsze doskonała. Wolontariuszki starannie się stroją, pomagają sobie nawzajem w układaniu fryzur i poprawianiu makijażu, dbając, by każda z nich wyglądała jak ósmy cud świata.

Płyty z fotografiami, będące efektem pracy fotografki, pełnią przede wszystkim rolę symboliczną i sentymentalną.
Jest ona wspomnieniem fajnie spędzonych wspólnie chwil.
Te dni, które zazwyczaj wybieramy na weekendy, są dla mnie osobistym sprawdzianem zaplanowanej wcześniej aktywności. Należy zebrać ekipę, uwzględniając nie tylko wzajemną sympatię, ale także wiek, aby uniknąć diametralnych różnic i dysonansu wizerunkowego na zdjęciach grupowych. Ważne jest także zaplanowanie logistyki transportu, wyboru dodatków, gadżetów oraz garderoby w odpowiednich rozmiarach. Należy nadać nazwę sesji w oparciu o miejsce wydarzenia, ponieważ tworzy ono scenografię i wpływa nie tylko na tytuł, ale także na wygląd oraz pozy modelek.

Okoliczności przyrody, które stanowią tło sesji, weryfikują pomysły fotografki, makijażystki oraz garderobianej. W naszej społeczności klasyczne sytuacje obejmują modelki, które w razie potrzeby stają się wsparciem dla fotografki – w pełnej charakteryzacji biegają z blendą lub podają rekwizyty pozującej koleżance. Są to oczywiście cudowne momenty, które natychmiast przekładają się na zabawne i humorystyczne scenki. Sesje nie są zamkniętą imprezą; może w nich uczestniczyć każdy wolontariusz, który chce towarzyszyć i wspierać ekipę. Dla mnie są to dni miłe, ale jednocześnie szalenie trudne, ponieważ nadzoruję wszystkie kwestie związane z projektem, a jednocześnie muszę zadbać o dom, rodzinę oraz moje prywatne koty, które niestety wymagają codziennej medycznej opieki.

Nigdy nie oceniam spotkań w kategoriach „lepsza” czy „gorsza” sesja; zawsze traktuję je przede wszystkim jako czas dla nas. Wyciszam telefon i biorę kilka godzin wolnego. Cieszę się, że mogę spokojnie porozmawiać z dziewczynami, z którymi na co dzień mam sporadyczny lub ograniczony kontakt. Pracujemy w różnorodny sposób, co jest niestety odbiciem obecnych czasów. Praca biurowa miesza się z pracą zdalną, a dodatkowe obowiązki eliminują możliwość wielogodzinnych pogaduszek. Nauczyłyśmy się, że czas jest u nas bezcenny, więc kiedy wreszcie udaje nam się spotkać w doborowym gronie, celebrujemy wspólne chwile. Cieszymy się z każdej możliwości spędzenia razem czasu. Tematy rozmów nasuwają się same i na szczęście nie dotyczą wyłącznie kwestii związanych z wolontariatem. Każda sesja jest wentylem dla naszej psychiki, a z czasem wspominamy niektóre z nich jako humorystyczne przykłady. Dla mnie osobiście każde takie spotkanie jest kolejną okazją do nauki, wyciągania wniosków i zdobywania wiedzy, jak uniknąć ewentualnych wpadek. Już wiem, że nie mogę nigdy zatrudnić w roli fotografa mężczyzny. Praca z pięknymi kobietami wymaga wyjątkowych predyspozycji, a biorąc pod uwagę, że każda z modelek biorących udział w sesji jest niezwykła, od fotografa wymagana jest nie tylko fachowa umiejętność, ale także odpowiednie obycie i kultura osobista.
Kolejna weryfikacja dotyczy osobowości fotografa. W tym przypadku nie płeć ma znaczenie, a forma i sposób komunikacji autorki zdjęcia z modelką.

Każda modelka ma inną posturę i budowę ciała oraz różnie reaguje na widok aparatu. Nie każda jest swobodna i wyluzowana; czasami ma opory przed swobodnym pozowaniem, będąc świadoma swoich mankamentów. Zadaniem fotografa jest tak ustawić pozy oraz scenografię i dobrać odpowiednie gadżety, aby dodać dziewczynie pewności siebie i sprawić, by poczuła się dobrze w danej stylizacji.

Każda z nas jest inna i reaguje na różne sposoby, a ograniczenia mogą wynikać także z charakteru czy nawyków wyniesionych z domu.
Zdjęcia z sesji krążą po Internecie, dziewczyny publikują je na swoich profilach. Cieszy mnie ten fakt, ale jednocześnie wymusza zachowanie czujności podczas zabawy, ponieważ muszą być bardzo wyważone. Nie mogą być wulgarne ani zbyt odważne – to nie są zdjęcia do pism dla mężczyzn, lecz pamiątki ze wspólnej fundacyjnej zabawy. Niektórzy zapominają, że te piękne kobiety są wolontariuszkami, więc muszę bacznie pilnować, aby zdjęcia mieściły się w określonej konwencji i nie były przyczyną kąśliwych uwag. Mam to szczęście, że wykonują niebanalne zawody – są lekarkami, dziennikarkami, prawniczkami i prowadzą firmy. W dzisiejszych czasach wizerunek jest niezwykle istotny, dlatego staram się, aby każda sesja była tylko pozytywnym wspomnieniem.

Ta ostatnia sesja przejdzie do historii jako jedna z najfajniejszych. Zespół modelek był zgrany, gospodyni ciepła i opiekuńcza, a Emilka w roli fotografki sprawdziła się doskonale. Za nami kolejny rok pracy, a przede mną kolejne tego rodzaju wyzwanie!