Tydzień przedświąteczny owocuje w fajne, miłe niespodzianki. Kwalifikują się one do akcji pomocowych, o które w żaden sposób fundacja nie zabiegała, powiem więcej, nawet o takiej formie nie miała pojęcia.
Pierwsza akcja to deklaracja pracowników Butiku Cyrkularnego w Porcie Łódź, oczywiście za zgodą i akceptacją pomysłu przez dyrekcję, na odprowadzanie na rzecz Kociej Mamy złotówki od każdego kilograma sprzedanej używanej odzieży przez okres trzech miesięcy. Kiedy kierowniczka sklepu zadzwoniła przedstawiając propozycję, byłam delikatnie mówiąc mile zaskoczona, bo nawet nie sądziłam, że istnieje taka forma wsparcia. Jak zwykle tradycyjnie musiałam poznać, jak doszło do takiej sytuacji, przecież w Porcie nie wiszą nasze plakaty, a i akcje bezpośrednie zostały zawieszone z braku czasu i w wyniku pandemii.
Nie stać nas przy tylu aktywnościach na pełnienie roli zachęcających do zakupu w konkretnym wskazanym przez darczyńców sklepie. Postawa nie wynika z arogancji ani nonszalancji, po prostu jest to efekt zbyt wielu obowiązków. Doba zbyt krótka, zajęć multum, a ja i tak skoncentrowana jestem tylko na zarządzaniu, koordynacji, wskazywaniem nowych kierunków i przestrzeni rozwoju. Mam świadomość jak niespokojną jestem duszą, jak obowiązkową i wymagającą, dlatego generalnie mam dość swobodnie ustawione priorytety w realizacji zadań przez wolontariuszy.
Pilne są adopcje, interwencje, wydarzenia dnia codziennego, zobowiązania administracyjne, księgowe oraz wszelka sprawozdawczość wynikająca z posiadania statutu OPP, reszta może się toczyć swoim trybem, ponieważ nie ma najmniejszego przełożenia na zasadniczą pracę. Nie lubię wywoływać presji w kwestiach, które nie mają w żaden sposób wpływu na pracę.
Cieszę się, że przez kwartał będziemy miały okazję otrzymać nie tylko określone realne finansowe wsparcie, ale zarazem promocję i szeroką reklamę. Dziękuję za pomysł, wdzięczna w imieniu całej Kociej Mamy!